Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/317

Ta strona została przepisana.

townie, gdy pierwszy dawał się jedynie prowadzić i nie działał nigdy sam z siebie. Wstrząśnienie, o jakie przyprawia, może urazić to cośmy nazywali, zeszłego roku w Cytawie, dumą niewieścią: to po francusku, nieprawdaż? Wobec takiej miłości doznaje się wstrząśnienia, uczucia którego nie znało się przy pierwszym kochanku (że zaś ten pierwszy zginął nagle na wojnie, pozostał wzorem doskonałości), uczucia, które dusza harda i nieostrzelana w miłostkach, może łatwo pomieniać z obrazą“.

CLXIV

„Godfryd Rudel z Blaye był to bardzo możny pan, książę na Blaye; rozkochał się w księżniczce trypolitańskiej, na niewidziane, dla jej wielkich cnót i dworności, o których słyszał od pielgrzymów ciągnących z Antjochii. Ułożył dla niej mnogo wdzięcznych pieśni, o pięknych melodjach a nikłych słowach; wiedziony żądzą ujrzenia jej, przystał do krzyżowców i puścił się za morze. I zdarzyło się, że na okręcie chwyciła go wielka choroba, tak że ci, co byli z nim, myśleli że umarł; ale dokazali tyle, że go dowieźli do Trypolis do jakiejś gospody, jak człowieka umarłego. Dano o tem znać księżniczce, i przyszła do łoża i wzięła go w ramiona. On poznał, że to księżniczka; odzyskał wzrok i słuch i pochwalił Boga i podziękował że mu wrócił życie aby mógł ujrzeć. I tak umarł w ramionach księżniczki, i dała go zaszczytnie pochować u braci Templarjuszów w Trypolis. A potem, tego samego dnia, wstąpiła do klasztoru, z przyczyny bólu jaki jej sprawiła jego śmierć“[1].

CLXV

Oto osobliwy dowód szaleństwa zwanego krystalizacją, zawarty w Pamiętnikach mistress Hutchinson:

„...He told to M. Hutchinson a very true story of a gentleman who not long before had come for some time to lodge in Richmond,

  1. Przełożone z prowansalskiego rękopisu z XIII w.