o siódmej. Syn znalazł się naprzeciw ojca. Każdy gość miał koło siebie nagą kobietę. Usługiwało dwudziestu lokajów w paradnych liberjach[1].
W życiu nie uderzył mnie tak i nie onieśmielił widok piękności, jak dziś wieczór, na koncercie u pani Pasta.
Kiedy śpiewała, otaczały ją trzy rzędy kobiet tak pięknych, o piękności tak czystej i niebiańskiej, że czułem jak spuszczam oczy ze czci, miast podnieść je aby się rozkoszować i podziwiać. To mi się nie zdarzyło w żadnym kraju, nawet w moich drogich Włoszech.
Jedna rzecz jest bezwarunkowo niemożliwa w sztuce we Francji, mianowicie zapał. Człowiek porwany czemś byłby nadto śmieszny, wydawałby się zbyt szczęśliwy. Popatrzcie na Wenecjanina, gdy wygłasza satyry Burattiego.
Były w Walencji, w Hiszpanji, dwie przyjaciółki, bardzo uczciwe i należące do najlepszych rodzin. Do jednej z nich zalecał się oficer francuski, który pokochał ją namiętnie, do tego stopnia że minął go krzyż po bitwie, dlatego że wolał zostać przy niej, niż udać się do generalnej kwatery i być na oczach głównodowodzącego.
Wreszcie zdobył jej serce. Po siedmiu miesiącach oziębłości równie beznadziejnej ostatniego jak pierwszego dnia, rzekła mu pewnego wieczora: „Dobry Józefie, jestem twoja“. Zostawała jedna przeszkoda: mąż, człowiek bardzo inteligentny, ale najzazdrośniej-
- ↑ From december 27, 1819 till the 3 june 1820, Mil.