do zamku. Jest zamyślona, postanawia nigdy nie zachodzić w tę stronę: pojęła wreszcie, że ktoś ośmielił się do niej napisać coś w rodzaju czułego bileciku. Ale przecież był otwarty, rzekła sobie pocichu. Od tej chwili, życie jej stało się pastwą okropnego niepokoju. Jakto! nie wolno jej, nawet zdaleka, oglądać ukochanego drzewa? Poczucie obowiązku sprzeciwia się temu. „Jeśli się puszczę na drugi brzeg jeziora, mówiła sobie, nie mogę już ręczyć, czy wytrwam w postanowieniu“. Kiedy o ósmej usłyszała jak odźwierny zamyka furtkę u mostku, oswobodził ją jakgdyby z olbrzymiego ciężaru, który uciskał jej pierś; nie mogła już chybić swoim obowiązkom, choćby nawet przez słabość chciała to uczynić.
Nazajutrz, nic nie może jej wyrwać z posępnej zadumy; jest przybita, blada; stryj spostrzega to, każe zaprządz do starej berlinki, wozi ją po okolicy, zapuszczają się aż w aleję wiodącą do pałacu pani Dayssin, o trzy mile. Wracając, hrabia de S... każe stanąć w gaiku nad jeziorem; berlinka wjeżdża na murawę, starzec pragnie odwiedzić olbrzymi dąb, który zawsze nazywa rówieśnikiem Karola Wielkiego. „Ten wielki cesarz, rzecze, widział go może, kiedy przebywał nasze góry udając się do Lombardji aby pokonać króla Didiera“. Myśl o tak długiem życiu jakgdyby odmładza osiemdziesięcioletniego blisko starca. Ernestyna z roztargnieniem słucha wywodów stryja; policzki jej płoną; znajduje się tedy jeszcze raz pod starym dębem; przyrzekła sobie nie zaglądać do schowka. Instynktownym ruchem, nie wiedząc co czyni, rzuca oczami, spostrzega bukiet, blednie. Same róże centkowane czarno.
„Jestem bardzo nieszczęśliwy, trzeba mi się oddalić na zawsze. Ta, którą kocham, nie raczy zauważyć mego uwielbienia“. — Oto słowa skreślone na kawałku papieru przypiętym do wiązanki kwiatów. Ernestyna przeczytała, zanim zdążyła zabronić sobie tego. Czuje się tak słaba, że musi się oprzeć o drzewo; niebawem zalewa się łzami. Wieczorem powiada sobie: „Odjedzie na zawsze i nie ujrzę go już nigdy“.
Nazajutrz, w samo południe, przechadzając się ze stryjem
Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/360
Ta strona została przepisana.