tego artysty. Widziałem jak przez kilka lat bawiła się farbami, a nigdy nie spojrzała na żaden obraz prócz tych co na wystawie. Nigdy, kiedy uczyła się malować kwiaty i kiedy posiadaliśmy jeszcze arcydzieła włoskiego malarstwa, nie miała tej ciekawości aby je obejrzeć. Nie rozumie w krajobrazie perspektywy ani światłocienia (chiaroscuro).
Ta duchowa niezdolność pojmowania rzeczy trudnych jest cechą Francuski; z chwilą gdy jakaś rzecz jest niełatwa, staje się nudna, rzuca ją.
Oto przyczyna, czemu pańska książka O Miłości nigdy nie będzie miała u nich powodzenia. Przeczytają anegdoty a pominą wnioski, i będą sobie drwiły ze wszystkiego co pominęły. Jestem bardzo uprzejmy, że piszę to w czasie przyszłym.
Pani Féline wyszła w osiemnastym roku za mąż z rozsądku. Wyszła za poczciwego trzydziestoletniego młodzieńca, nieco limfatycznego i sangwinicznego, o temperamencie raczej nerwowym niż żółciowym; pozatem dobry, zgodny, równy i bardzo głupi. Nie znam człowieka bardziej na antypodach dowcipu. Mimo to, mąż ów ukończył z powadzeniem szkołę politechniczną, gdzie go poznałem. W towarzystwie, w którem obracała się Felicja, wychwalano jego zdolności, aby pokryć jego głupotę, rozciągającą się na wszystko, po za talentem wybornego prowadzenia kopalni i giserni.
Mąż raczył ją jak umiał, — to znaczy, w tym wypadku, bardzo dobrze; — ale miał do czynienia z istotą z lodu, na którą nic nie działało. Owa tkliwa wdzięczność, którą mężowie budzą zazwyczaj w najzimniejszych dziewczynach, nie trwała u niej ani tygodnia.
Spostrzegła natomiast rychło w tem pożyciu, że dano jej za towarzysza głupca, a co okropniejsze głupca grającego niekiedy w świecie śmieszną rolę. Uważała, że to aż nadto równoważy przyjemność poślubienia człowieka bardzo bogatego i słuchania często komplementów na temat zdolności swego męża.
Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/384
Ta strona została przepisana.