Strona:PL Stendhal - O miłości.djvu/394

Ta strona została przepisana.

coraz rzadsze, aż wreszcie, po ośmiu miesiącach, przestał bywać zupełnie. Przez tych osiem miesięcy ona wciąż przedstawiała go za swego kochanka, nawet gdy już się u niej prawie nie pokazywał.
Felicja bardzo lubi muzykę. Nie mając loży w Bouffes, rzadko miała sposobność tam bywać. Pewnego dnia, któryś z przyjaciół ofiarował nam całą lożę; ułożyła że pójdzie ze mną i z Weilbergiem, mąż miał przyjść później. Niech pan zważy, że wówczas, w głębi serca, nienawidziła Weilberga; zmusiła go do przyjścia poto, aby musiał z nią usiąść na przedzie. Gustaw oświadczył że jest za gorąco i wyszedł zostawiając mnie z nią samego. I ot, ponieważ ciągle płatał jej podobne sztuki, począwszy od tego dnia zmieniła ton, i po całym roku przez który mówiła o namiętności, o miłości Weilberga, zaczęła teraz natrącać o jego niestałości i o przykrościach jakie jej sprawił.
Równocześnie doszło moich uszu, że ja uchodzę za jej kochanka. Udałem się do Felicji, powiedziałem jej to, i dodałem że nie chcę odgrywać tej roli, nie mając z tego bodaj jakiej korzyści. Wziąłem ją na kolana, zacząłem ją ściskać przemocą. Ponieważ wiedziałem z pewnością, że gwałt byłby jej przykry — czuła zaś że jej to grozi — oświadczyłem, że chcę zasłużyć na opinję jaką mi robi etc. Było to w dzień, w każdej chwili mógł ktoś wejść; zlękła się djabelnie, zaczęła mnie błagać abym ją puścił; powiedziała mi, że kochała w życiu jedynie Weilberga i że nigdy nikogo kochać nie będzie. Wreszcie wydarła mi się, zadzwoniła. Wszedł służący, któremu kazała rozniecić ogień, poprawić firanki, przynieść herbatę. Wyszedłem. Od tego czasu, jesteśmy z sobą dość kwaśno. Opowiada wszędzie, że jestem drugi Jago; że ścigam ją ohydnemi żądzami iże to ja oddaliłem kochanka jej, Weilberga. Ba, pokazuje, jako oświadczyny z mej strony, parę listów, poprostu przyjacielskich, jakie pisałem do niej przed sześciu laty, kiedy byłem z panem w Rzymie.
Obecnie, próżność Felicji zmieniła pole. Mówiąc o Weilbergu,