Kobiety muszą być o wiele nieufniejsze. Dzięki ich wychowaniu, wszystkie drgnienia duszy, tworzące okresy w narodzinach miłości, są u nich łagodniejsze, bardziej nieśmiałe, powolniejsze, mniej stanowcze; mają tedy więcej warunków do stałości, trudniej przyszłoby im poniechać rozpoczętej krystalizacji.
Na widok ukochanego, kobieta albo się szybko namyśla, albo oddaje się szczęściu kochania, szczęściu z którego budzi ją przykro najlżejszy atak z jego strony, trzeba bowiem wyrzec się wszystkich rozkoszy aby chwytać za broń.
Rola mężczyzny jest prostsza; patrzy w oczy ukochanej; jeden uśmiech może go przepełnić szczęściem, toteż bez przerwy stara się go uzyskać[1]. Długie obleganie upokarza mężczyznę, stanowi chlubę kobiety.
Kobieta zdolna jest kochać, nie powiedziawszy w ciągu roku więcej niż kilkanaście słów do swego miłego. Ma w sercu zapisane ile razy go widziała: była z nim dwa razy w teatrze, dwa razy spotkała go na jakimś obiedzie, trzy razy ukłonił się jej na przechadzce.
Jednego wieczora, przy jakiejś grze, pocałował ją w rękę; zauważono, że, od tego czasu, nie pozwala ona, pod żadnym pozorem, nawet narażając się na śmieszność, nikomu pocałować się w rękę.
U mężczyzny nazwanoby takie postępowanie kobiecem, oświadczyła nam Leonora.
Dokładam wszelkich wysiłków, aby być suchym. Chcę nakazać milczenie swemu sercu, które miałoby może wiele do powie-
- ↑ Quando leggemmo il disiato riso
Esser baciato da cotanto amante,
Costui che mai da me non fia diviso,
La bocca baccićò tutto tremante.
Dante, Inf., V.