a 2 czerwca nie wrócił do domu z obawy aby nie ulec pokusie strzelenia sobie w łeb.
Zauważyłem tego wieczora, że powieściopisarze bardzo licho odmalowali chwilę samobójstwa. „Pić mi się chce, rzekł do mnie Salviati zupełnie poprostu, muszę wypić tę szklankę wody“. Nie zwalczałem jego postanowienia, pożegnałem go: wówczas zaczął płakać.
Sądząc z podniecenia jakie towarzyszy rozmowom kochanków, nie byłoby rozsądnie wyciągać zbyt ścisłe konsekwencje z jakiegoś szczegółu. Wyrażają swoje uczucia w słowach które się im wyrwą bezwiednie; wówczas to jest krzyk serca. Pozatem można wyciągać wnioski jedynie z ogólnej fizjognomji rozmowy. Trzeba pamiętać, że dość często człowiek bardzo wzruszony nie ma czasu spostrzec wzruszenia osoby, która jest powodem jego własnego wzruszenia.
Widząc bystrość i trafność sądu, z jaką kobiety chwytają pewne szczegóły, przejęty jestem podziwem; w chwilę później, widzę jak wynoszą pod niebiosa jakiegoś durnia, wzruszają się do łez brednią, ważą uroczyście jako rys charakteru płaskie mizdrzenie się. Nie mogę wręcz pojąć tej niedorzeczności; musi w tem tkwić jakieś prawidło ogólne, którego nie znam.
Pochłonięte jedną zaletą mężczyzny i porwane jednym szczegółem, czują go żywo i nie mają już oczu dla reszty. Cały ich fluid nerwowy zużywa się na odczuwanie tej właściwości, nie zostaje go już na inne.
Widywałem najwybitniejszych ludzi, jak ich przedstawiano bardzo rozumnym kobietom: zawsze jakieś ziarenko uprzedzenia rozstrzygało o pierwszem wrażeniu.