Byłem wierny salonowi doktora Edwardsa, który nie był miły, tak jak się jest wiernym brzydkiej kochance, dlatego że mogłem go poniechać każdej środy (to był dzień pani Edwads).
Poddałbym się wszystkiemu dla kaprysu chwili; gdyby mi powiedziano w wilję: „Jutro trzeba będzie przebyć taki a taki moment nudy“, wyobraźnia moja robi z tego monstrum, i raczej rzuciłbym się przez okno, niżbym się dał zaprowadzić do nudnego salonu.
U pani Edwards poznałem pana Stritch. Jestto Anglik obojętny i smutny, nieskazitelnie uczciwy, ofiara Admiralicji, bo był Irlandczykiem i adwokatem, a mimo to bronił — niby sprawy swego honoru — przesądów zasianych i uprawianych w głowach angielskich przez arystokrację.
Odnalazłem tę szczególną niedorzeczność, złączoną z największą uczciwością, najdoskonalszą delikatnością, u pana Rogers koło Birmingham (u którego spędziłem jakiś czas w sierpniu 1826). Ten charakter jest bardzo częsty w Anglji. Co się tyczy idej sianych i uprawianych w interesie arystokracji, można powiedzieć — a to jest nie mało powiedziane — że Anglik niezdolny jest do logiki prawie w tym stopniu co Niemiec.
Logika Anglika, tak cudowna w finansach i we wszystkiem co łączy się z kunsztem dającym pieniądze z końcem każdego tygodnia, staje się mętna z chwilą gdy się wzniesie do przedmiotów nieco oderwanych i które nie przynoszą wprost pieniędzy. Stali się tępi w sprawach literatury wskutek tego samego mechanizmu, który dostarcza — głupców dyplomacji of the king of French: wybór z niewielkiej liczby ludzi. Jakiś człowiek stworzony na to aby analizować genjusz Szekspira i Cerwantesa (wielkich ludzi zmarłych jednego i tego samego dnia, 16 kwietnia 1616, zdaje mi się), jest handlarzem nici w Manchester. Wyrzucałby sobie jako stratę czasu, gdyby wziął do rąk książkę nie odnoszącą się wprost do bawełny, jej eksportu do Niemiec, etc.
Tak samo King of French wybiera swoich dyplomatów jedynie
Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/106
Ta strona została skorygowana.