Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/107

Ta strona została skorygowana.

między ludźmi wielkiego rodu lub wielkiego majątku. Trzeba szukać wartości tam gdzie się wychował pan Thiers (kupiony w 1830). Jest synem małego mieszczanina w Aix-en-Provence.
Dobiwszy do lata r. 1822, w rok mniej więcej od wyjazdu z Medjolanu, rzadko już tylko myślałem o dobrowolnem wymknięciu się z tego świata. Życie moje wypełniało się stopniowo, nie rzeczami przyjemnemi, ale ostatecznie rzeczami bylejakiemi, które wsuwały się między mnie a ostatnie szczęście, stanowiące przedmiot mego kultu.
Miałem dwie przyjemności bardzo niewinne: 1-o gawędzić po śniadaniu przechadzając się z p. Lussinge, albo innym znajomym; miałem ich ośmiu lub dziesięciu, wszystkich, jak zwykle, danych mi przez traf; 2-o kiedy było gorąco, iść czytać dzienniki angielskie do ogrodu Galigliani. Tam odczytałem na nowo z rozkoszą kilka romansów Walter Scotta. Pierwszy, ten w którym znajduje się Henryk Morton i sierżant Bosvell (Old Mortality, zdaje mi się), nasunął mi jakże żywe dla mnie wspomnienie z Volterra! Często otwierałem go na los szczęścia, czekając Metyldy we Florencji w czytelni Moliniego nad Arno. Czytałem go jako wspomnienie roku 1818.
Miewałem długie dysputy z Lussinge‘m. Utrzymywałem, że dobrą trzecią część wartości zawdzięcza sir Walter Scott sekretarzowi, który mu szkicował opisy natury. Znajdowałem go, jak i dziś znajduję, słabym malarzem namiętności, z punktu znawstwa serca ludzkiego. Czy potomność potwierdzi sąd współczesnych, który stawia tego baroneta reakcjonistę tuż po Szekspirze?
Co do mnie, brzydzę się jego osobą i wiele razy uniknąłem sposobności poznania go (w Paryżu przez pana de Mirbel, w Neapolu w 1832, w Rzymie idem).
Fox dał mu posadę na pięćdziesiąt czy sto tysięcy franków i on wziął z tego asumpt aby spotwarzać zręcznie lorda Byrona, który skorzystał z tej wielkiej lekcji hipokryzji: patrz list, jaki lord Byron napisał do mnie w 1823.