Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/109

Ta strona została skorygowana.

nęła Burbonów. On sformułował wesoło wzgardę Francuzów dla tego zgniłego tronu. Tak nazywała ich królowa hiszpańska, zmarła w Rzymie, przyjaciółka księcia de La Paix.
Przypadek dał mi poznać ten dwór, ale pisać o czem innem niż o sekretach serca ludzkiego nudzi mnie. Gdyby przypadek dał mi sekretarza, byłbym innym pisarzem.
Taki nam wystarczy, powiedział adwokat djabła.
Ta stara królowa sprowadziła z Hiszpanji do Rzymu starego spowiednika. Ten spowiednik miał na utrzymaniu synową kucharza Akademji francuskiej. Hiszpan ów, bardzo stary i jeszcze jurny, miał tę nieostrożność, aby powiedzieć (nie mogę tutaj podać zabawnych szczegółów, maski żyją jeszcze), słowem aby powiedzieć, że Ferdynand VII jest synem pana takiego a takiego, a nie Karola IV-go; to był jeden z wielkich grzechów starej królowej. Umarła. Szpieg dowiedział się o odezwaniu się księdza. Ferdynand kazał go porwać z Rzymu, ale zamiast żeby mu dano trucizny, jakaś nieznana mi kontr-intryga wtrąciła starca do Presides.
Czy ośmielę się powiedzieć, na co chorowała ta stara królowa, pełna zdrowego rozsądku? (Dowiedziałem się o tem w Rzymie w 1817 albo w 1824). To był skutek miłostek tak źle wyleczonych, że wystarczyło jej upaść, by sobie złamać kość. Biedna kobieta, będąc królową, wstydziła się tych częstych wypadków i nie śmiała się porządnie leczyć. Spotkałem ten sam rodzaj nieszczęścia na dworze Napoleona w 1811 r. Znałem niestety dobrze przezacnego Cuillerier (wuja, ojca, starego jednem słowem; młody wygląda mi na warjata). Przyprowadziłem mu trzy damy, z których dwóm zawiązałem oczy (ulica de l’Odéon, nr. 26).
Powiedział mi w dwa dni potem, że miały gorączkę (objaw wstydu, a nie choroby). Ten idealnie dworny człowiek nie podniósł ani na chwilę oczu aby się im przyjrzeć.
Zawszeć to szczęście dla Burbonów, że się pozbyli potwora takiego jak Ferdynand VII. Książę de Laval, bardzo porządny człowiek ale szlachcic i książę (co stanowi dwie choroby umysło-