Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/113

Ta strona została skorygowana.

go przez Burbonów, ani Francji, powiadałem sobie: jedna jedyna kobieta mogłaby kupić przebaczenie dla tego kraju: hrabina Fanny Bertois. Pokochałem ją w r. 1824. Myśleliśmy nawzajem o sobie od czasu jak ją widziałem z bosemi nogami w roku 1814, nazajutrz po bitwie pod Montmirail czy pod Champaubert, kiedy wszedłem o szóstej rano do jej matki, aby zasięgnąć wiadomości.
I ot! pani de Bertois była na wsi u pani Doligny, swojej przyjaciółki. Kiedy wreszcie zdecydowałem się pokazać swoją markotną fizjognomję u pani Doligny, powiedziała mi:
— Pani Bertois czekała na pana. Wyjechała dopiero przedwczoraj z powodu okropnego wypadku: straciła jedną ze swoich uroczych córek.
W ustach kobiety tak zrównoważonej jak pani Doligny, słowa te miały wielką wagę. W r. 1814, powiedziała mi: „Pani Bertois rozumie całą pańską wartość“.
W 1823 czy 22, pani Bertois raczyła mnie lubić trochę. Pani Doligny powiedziała jej raz: „Widzę że często spoglądasz na pana Beyle; gdyby był trochę wyższy, oddawna powiedziałby ci że cię kocha“.
To nie było ścisłe. Moja melancholja spoglądała z przyjemnością na piękne oczy pani Bertois. Byłem tak głupi, że nie posuwałem się dalej. Nie powiadałem sobie: czemu ta młoda kobieta patrzy na mnie? — Zapomniałem zupełnie wybornych lekcyj miłości, jakie mi dali niegdyś wujaszek Gagnon oraz mój przyjaciel i protektor Marcjal Daru.
Wujaszek Gagnon, urodzony w Grenobli około 1765 r., był doprawdy człowiekiem czarującym. Jego konwersacja, dla mężczyzn coś w rodzaju przesadnego i gładkiego romansu, była rozkoszna dla kobiet. Był zawsze dowcipny, delikatny, pełen owych frazesów w których można wyczytać wszystko. Nie miał tej wesołości — to ja! — która przestrasza. Niesposób być ładniejszym i mniej rozsądnym niż wujaszek Gagnon. Toteż nie daleko zaszedł z mężczyznami. Młodzi ludzie zazdrościli mu, nie umiejąc go na-