Gagnon, niepocieszony po stracie ukochanej córki, zajął się wychowaniem jej jedynego syna. Rodzina jego odznaczała się przesadnemi pojęciami honoru i dumy, i udzieliła tego sposobu myślenia młodemu człowiekowi. Mówić o pieniądzach, wymieniać nawet ten metal, uchodziło za coś niskiego w domu pana Gagnon, który mógł mieć ośm do dziewięciu tysięcy franków renty, co było bogactwem w Grenobli w 1789 r.
Młody Beyle nabrał do tego miasta wstrętu, który trwał do śmierci; tam nauczył się znać ludzi i ich nikczenmość. Pragnął namiętnie dostać się do Paryża i żyć tam pisząc książki i komedje. Ojciec oświadczył, że nie chce aby się zepsuł i że nie zobaczy Paryża przed trzydziestym rokiem.
Od r. 1796 do 1799, młody Beyle zajmował się tylko matematyką, miał nadzieję dostać się do szkoły politechnicznej i zobaczyć Paryż. W r. 1799, otrzymał pierwszą nagrodę z matematyki w szkole centralnej (profesor Dupuy); ośmiu uczniów, którzy dostali drugą nagrodę, przyjęto na politechnikę w dwa miesiące później. Stronnictwo arystokratyczne oczekiwało Rosjan w Grenobli, wołali:
O Rus, quando ego te aspiciam!
Egzaminator Ludwik Monge nie przybył tego roku. Wszystko szło w djabły w Paryżu.
Wreszcie młodzi ludzie pojechali do Paryża, aby tam zdawać egzamin do samej szkoły; Beyle przybył do Paryża 10 listopada 1799 r., nazajutrz po 18-ym brumaire. Napoleon właśnie zagarnął władzę. Beyle miał polecenie do pana Daru, byłego generalnego sekretarza intendentury Languedoc, człowieka poważnego i z charakterem. Beyle oświadczył mu, ze stanowczością osobliwą jak na jego wiek, że nie chce wstąpić na politechnikę.
Przyszła wyprawa pod Marengo; Beyle brał w niej udział, a pan Daru (później minister cesarza) mianował go podporuczni-
Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/124
Ta strona została skorygowana.