Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/72

Ta strona została skorygowana.

szy się w te okropne kurytarze i kiedy gniew dał mi więcej siły, niż jej mieli moi sąsiedzi, powiedziałem sobie: Wszelka przyjemność niemożliwa jest dla mnie dziś wieczór. Cóż za głupstwo, że nie kupiłem zawczasu biletu do loży!
Na szczęście, ledwie znalazłem się na parterze, ludzie, przez których się przepychałem, spoglądali na mnie poczciwie i przychylnie. Wymieniliśmy parę słów o minionych niedolach; ochłonąwszy z gniewu, oddałem się cały podziwowi dla Keana, którego znałem jedynie z entuzjazmów mego towarzysza podróży, Edwarda Edwardsa. Zdaje się, że Kean jest to bohater szynkowni, junak w złym tonie.
Usprawiedliwiałem go łatwo: gdyby się urodził bogaty, z dystyngowanej rodziny, nie byłby Keanem, ale jakimś pierwszym z brzegu lalusiem. Grzeczność wyższych klas we Francji, a prawdopodobnie w Anglji, przekreśla wszelką energję, i zużywa ją, gdyby przypadkiem istniała. Ktoś doskonale grzeczny i wyprany z wszelkiej energji, oto istota, jaką spodziewam się ujrzeć, skoro u pana de Tracy oznajmią pana de Syon lub innego młodego arystokratę. A i to jeszcze w roku 1821 nie miałem możności ocenić całej nicości tych skarłowaciałych istot. Pan de Syon, który bywa u genarała Lafayette, który był z nim, zdaje mi się, w Ameryce, musi być monstrum energji w salonie pani de la Trémoille.
Wielki Boże! Jak to jest możliwe być takiem nic! Jak odmalować takich ludzi! Oto pytania, jakie sobie zadawałem w zimie roku 1830, studjując tę młodzież. Wówczas ich wielką sprawą była obawa, aby włosy, spiętrzone w tupecik z jednej strony czoła, nie opadły im.
(For me: Trochę jestem zniechęcony absolutnym brakiem dat. Wyobraźnia gubi się goniąc za datami, zamiast sobie uprzytamniać przedmioty).
Moja przyjemność oglądania Keana kojarzyła się z wielkiem zdziwieniem. Anglicy, naród ponury, mają gesty bardzo różne od naszych na wyrażenie tych samych drgnień duszy.