Baron de Lussinge i kochany Barot przyjechali ze mną do Londynu; może Lussinge przybył tam razem?
Mam nieszczęśliwy talent udzielania swoich gustów; często, opowiadając o swoich kochankach przyjaciołom, budziłem w nich miłość do nich, lub, co gorsze, sprawiałem, że moja kochanka zakochiwała się w przyjacielu, którego kochałem szczerze. To mi się zdarzyło z panią Azur i Mériméem. Byłem w rozpaczy przez cztery dni. Skoro rozpacz osłabła, poszedłem prosić Mériméego, aby oszczędzał moją boleść przez dwa tygodnie. Dwa lata, odpowiedział: ona mi się wcale nie podoba. Widziałem, jak się jej pończochy gurbią.
Barot, który robi wszystko systematycznie i roztropnie, jak kupiec, namówił nas, aby wziąć służącego. Był to młody furfancik angielski. Gardzę takimi ludźmi głęboko: moda nie jest u nich przyjemnością, ale poważnym obowiązkiem, któremu nie można chybić. Byłem inteligentny we wszystkiem co się nie odnosiło do pewnych wspomnień; natychmiast uczułem niedorzeczność czterdziestu ośmiu godzin pracy robotnika angielskiego. Biedny Włoch, w swoich łachmanach, o wiele bliższy jest szczęścia. Ma czas na miłość, oddaje się ośmdziesiąt albo sto dni w roku religji, o tyle bardziej podniecającej, że przejmuje go lekkim strachem, etc.
Moi towarzysze kpili sobie tęgo ze mnie. Mój paradoks stał się szybko prawdą, i będzie czemś bardzo pospolitem w 1840. Moi towarzysze uważali mnie za kompletnego warjata, kiedy mówiłem: Nadmierna i przygniatająca praca angielskiego robotnika mści nas za Waterloo i za cztery koalicje. My pogrzebaliśmy swoich umarłych, a ci, co zostali, szczęśliwsi są o wiele od Anglików. Przez całe życie Barot i Lussinge będą mnie uważali za pomylonego. W dziesięć lat potem próbuję ich zawstydzić: wy myślicie dziś tak, jak ja myślałem w Londynie w 1821. Przeczą temu i opinja moja „pomylonego“ trwa dalej. Osądźcie z tego, co się działo, kiedy miałem nieszczęście mówić o literaturze. Mój kuzyn Colomb długi
Strona:PL Stendhal - Pamiętnik egotysty.djvu/73
Ta strona została skorygowana.