Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/111

Ta strona została przepisana.

wieczór, niech mi pani pozwoli grać rolę zakochanego. Niestety! za parę dni będę daleko od tej loży, która daje mi zapomnieć o wszystkich zgryzotach, a nawet — powie pani — o wszystkich konwenansach.
W tydzień po tej olbrzymiej wizycie i w następstwie drobnych wypadków, które zbyt długo byłoby może opowiadać, Mosca był zakochany do szaleństwa, a hrabina myślała już sobie, że wiek nie powinien być przeszkodą, o ile pozatem ktoś się podoba. Tak stały rzeczy, kiedy kurjer odwołał hrabiego Mosca do Parmy. Możnaby rzec, że jego władca bał się być sam. Hrabina wróciła do Grianta; wyobraźnia jej nie stroiła już tej pięknej miejscowości; wydała się jej pustynią. Czyżbym się przywiązała do tego człowieka? mówiła sobie. Mosca pisywał do niej: nie potrzebował nic udawać, rozłąka odjęła mu źródło wszystkich jego myśli; listy jego były bardzo miłe. Wpadł na dobry pomysł: aby uniknąć komentarzy margrabiego del Dongo, który nie lubił opłacać porta, wysyłał kurjerów, którzy wrzucali jego korespondencję w Como, w Lecco, Varese lub innem miasteczku nad jeziorem. Zmierzało to do tego, aby przez kurjera dostawać odpowiedzi; osiągnął ten cel.
Niebawem dnie kurjerskie stały się wydarzeniem w życiu hrabiny; kurjerzy przynosili kwiaty, owoce, drobne podarki, które ją bawiły, równie jak jej bratową. Wspomnienie hrabiego kojarzyło się z myślą o jego wielkiej władzy; hrabina słuchała z uwagą Wszystkiego co mówiono o nim: nawet liberałowie oddawali hołd jego talentom.
Głownem źródłem złej opinji hrabiego było to, że uchodził za głowę reakcji na dworze parmeńskim, na czele zaś liberałów stała intrygantka zdolna do wszystkiego, nawet do zwycięstwa, margrabina Raversi, osoba niezmiernie bogata. Książę dawał pilne baczenie, aby nie zniechęcić stronnictwa które nie było przy władzy, wiedząc dobrze że zawsze będzie panem, nawet przy ministerjum z salonu Raversi. Opowiadano w Grianta tysiączne szczegóły o tyh intrygach: nieobecność hrabiego, którego wszyscy