dwudziestej części dostatków, które składały u moich stóp te dwie ciemięgi, Limercati i Nani. Skromna pensyjka wdowia uzyskana z trudem, odprawienie służby, co miało swój rozgłos, pokoik na piątem piętrze, który ściągał po dwadzieścia karet do bramy, wszystko to tworzyło swego czasu niezwykłe widowisko. Ale, mimo największej zręczności, będę miała przykre chwile, jeżeli, posiadając za cały majątek jedynie swą pensyjkę, wrócę do Medjolanu, aby korzystać ze skromnego mieszczańskiego dobrobytu, jaki mogą nam dać owe 15.000 franków, które będzie miał Mosca po swej dymisji. Ważnym szkopułem, z którego zawiść ukuje sobie straszliwą broń, jest, że hrabia, mimo iż oddawna nie żyje z żoną, jest żonaty. Separacja ta znana jest w Parmie, ale w Medjolanie będzie ona czemś nowem, przypiszą ją mnie. Tak więc, mój piękny teatrze la Scala, boskie jezioro Como, żegnajcie! żegnajcie!
Mimo tych uprzedzeń, gdyby pani Pietranera miała bodaj jaki majątek, byłaby przyjęła propozycję hrabiego. Uważała się za kobietę starszą i bała się Dworu; ale co się wyda z tej strony Alp najmniej prawdopodobne, hrabia byłby wniósł dymisję z radością. Umiał przynajmniej przekonać o tem swą ukochaną. W każdym liście błagał, z rosnącą namiętnością, o nowe widzenie się w Medjolanie; użyczyła mu go. — Przysięgać panu, że go szalenie kocham, rzekła hrabina, byłoby kłamstwem; to byłoby za wiele szczęścia, gdybym mogła kochać dziś, po trzydziestce, tak jak kochałam niegdyś, mając lat dwadzieścia dwa! Ale patrzałam na zgon tylu rzeczy, które mi się zdawały wieczne! Mam dla pana najtkliwszą przyjaźń, ufność bez granic; ze wszystkich w świecie jest mi pan najmilszy. Hrabina sadziła że jest zupełnie szczera; mimo to, ku końcowi, oświadczenie to zawierało małe kłamstwo. Gdyby Fabrycy chciał, byłby może przeważył wszystko w jej sercu. Ale Fabrycy był dzieckiem w oczach hrabiego Mosca: hrabia przybył do Medjolanu w trzy dni po wyjeździe młodego szaleńca do Nowary i pośpieszył wstawić się za nim do barona Bindera. Hrabia sądził, że wygnanie, to sprawa bez ratunku.
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/113
Ta strona została przepisana.