Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/145

Ta strona została przepisana.

wchodzącego do księżnej (hrabia nie pozwalał, aby Fabrycy nazywał go Ekscelencją).
— Spadam z obłoków; nic się nie znam na ludziach: gdybym nie wiedział jego nazwiska, założyłbym się, że ten prałat nie potrafiłby patrzeć jak zarzynają kurczę.
— I wygrałbyś, odparł hrabia; ale kiedy jest wobec panującego lub choćby wobec mnie, nie umie się sprzeciwić. Co prawda, aby wywrzeć pełne wrażenie, muszę mieć żótłą wstęgę na piersiach; gdybym był we fraku, sprzeciwiłby się może, toteż kładę zawsze mundur na jego przyjęcie. Nie naszą jest rzeczą niweczyć urok władzy, dzienniki francuskie podkopują go dość szybko; mania szacunku będzie żyła ledwie tyle co my, a ty, mój bratanku, przeżyjesz uszanowanie. Tak, ty będziesz zacnym człowiekiem.
Fabrycy lubił bardzo towarzystwo hrabiego; był to pierwszy niepospolity człowiek, który raczył z nim mówić bez obłudy; pozatem mieli jedno wspólne upodobanie, mianowicie archeologję i wykopaliska. Z drugiej strony, hrabiemu pochlebiała uwaga z jaką młodzieniec go słuchał; ale zachodziła tu kapitalna przeszkoda: Fabrycy mieszkał w pałacu Sanseverina, żył w pobliżu księżnej, okazywał z całą niewinnością że ta bliskość jest jego szczęściem: a Fabrycy miał oczy i płeć rozpaczliwie świeże! Oddawna już Ranucy Ernest IV, który rzadko spotykał się z odmową, dotknięty był tem, że cnota księżnej, znana na dworze, nie uczyniła wyjątku dla jego osoby. Widzieliśmy, że spryt i przytomność umysłu Fabrycego uraziły go od pierwszego dnia. Nie dobrem okiem patrzał na wzajemną czułość, którą on i ciotka Jego okazywali tak nieopatrznie; uważnie nadstawiał ucha na plotki dworaków, niewyczerpane w tej mierze. Przybycie młodego człowieka i owa tak niezwykła audjencja stanowiły przez miesiąc temat gawęd dworskich; co nasunęło księciu pewną myśl.
Miał w swojej gwardji prostego żołnierza, który niezwykle dobrze znosił wino; człowiek ten pędził życie w szynkowniach 1 zdawał wprost panującemu sprawę z ducha armji. Carlone nie