— Niechże będzie Ferrara, odparł urzędnik gwiżdżąc; wziął pieczęć, wycisnął wizę niebieskim atramentem, wpisał spiesznie słowa Mantua, Wenecja i Ferrara w wolne miejsca, poczem wziął kilkakrotnie rozmach, podpisał i nabrał ponownie atramentu na zakrętas, który wykonał powoli i z niezmierną starannością. Fabrycy śledził każde poruszenie jego pióra; urzędnik spojrzał na swój zakrętas z zadowoleniem, dodał kilka kresek, wreszcie oddał paszport Fabrycemu, mówiąc swobodnie: Szczęśliwej podróży.
Fabrycy oddalał się starając się maskować pośpiech, kiedy uczuł że ktoś chwyta go za ramię. Instynktownie położył dłoń na rękojeści sztyletu i, gdyby nie bliskość domów, byłby może popełnił jakie szaleństwo. Widząc jego przerażenie, człowiek ów, który go ujął za ramię, dodał w formie usprawiedliwienia:
— Wołałem na pana trzy razy, ale pan nic nie odpowiedział; czy pan nie ma czego do oclenia?
— Mam przy sobie tylko chustkę do nosa; idę polować u krewnych, niedaleko stąd.
Byłby w kłopocie, gdyby mu kazano nazwać tych krewnych. Przy tym upale i po tylu wzruszeniach, Fabrycy był tak mokry jak gdyby skąpał się w rzece. Nie brak mi odwagi wobec komedjantów; ale gryzipiórki wyprowadzają mnie z równowagi: ułożę na ten temat humorystyczny sonet dla księżnej.
Ledwie znalazłszy się w Casal-Maggiore, Fabrycy wziął się na prawo uliczką, biegnącą w stronę Padu. Wielce mi potrzeba, powiedział sobie, pomocy Bachusa i Cerery; i wszedł do sklepu, nad którem wisiała brudna szmata przywiązana do kija; na szmacie było napisane: Trattoria. Nędzne prześcieradło rozpięte na dwóch obręczach zwisało na ziemię, chroniąc drzwi od działania promieni słonecznych. Wewnątrz, wpół naga, bardzo ładna kobieta przyjęła naszego bohatera z szacunkiem, co mu sprawiło żywą przyjemność; oznajmił jej skwapliwie, że umiera z głodu. Gdy kobieta przyrządzała śniadanie, wszedł mężczyzna może trzydziestoletni. Wchodząc, nie ukłonił się; naraz zerwał się z ławki, na któ-
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/197
Ta strona została przepisana.