— Co ty pleciesz równie stary? Ja nie mam bękartów w rodzinie[1].
Przypadek chciał, że hrabia M... nigdy nie mógł się dobrze przyjrzeć mniemanemu rywalowi, co go utwierdziło w myśli, że ma księcia krwi za współzawodnika. W samej rzeczy, kiedy okoliczności nie wzywały Fabrycego do Parmy, spędzał czas koło Sacca, nad brzegami Padu. Hrabia M... był o wiele dumniejszy, ale też i bardziej ostrożny, odkąd sądził, że trzeba mu walczyć o serce Fausty z osobą krwi monarszej; prosił ją bardzo poważnie, aby się zachowywała najoględniej. Rzuciwszy się do jej kolan jak zazdrosny i namiętny kochanek, oświadczył wręcz, że kwestją jego honoru jest aby się ona nie dała uwieść młodemu księciu.
— Pozwól, nie byłoby tu żadnego uwiedzenia gdybym go kochała; nie widziałam nigdy panującego u swoich stóp.
— Jeśli ulegniesz, odparł wyniośle, może nie będę się mógł zemścić na księciu, ale to pewna, że się zemszczę. Rzekłszy to, wyszedł trzaskając drzwiami. Gdyby Fabrycy był w tej chwili pod ręką, wygrałby sprawę.
— Jeżeli dbasz o życie, rzekł hrabia wieczorem, żegnając się z nią po teatrze, staraj się, abym nigdy nie usłyszał, że młody książę dostał się do twego domu. Nie mogę nic zrobić jemu, do kroćset! ale nie każ mi pamiętać o tem, że mogę wszystko zrobić tobie!
— O mój miły Fabrycy, wykrzyknęła Fausta, gdybym wiedziała, gdzie cię szukać?
Podrażniona próżność może daleko zaprowadzić człowieka bogatego i od kolebki otoczonego pochlebcami. Szczera namiętność, jaką hrabia M... żywił dla Fausty, obudziła się z furją; nie
- ↑ Piotr Ludwik, pierwszy władca z rodziny Farnese, tak głośny swemi cnotami, był, jak wiadomo, naturalnym synem świątobliwego papieża Pawła III. (Przyp, aut.