szyję. Tamci również uścisnęli mnie z zapałem. — Czemuż jestem żonaty! — wzdychał jeden.
Pani Pietranera zamyśliła się; uważała, że trzeba się zdobyć na jakieś perswazje. Gdyby Fabrycy miał bodaj trochę doświadczenia, zrozumiały, że hrabina sama nie wierzy w argumenty które wytacza. Ale, w braku doświadczenia, miał decyzję; ani słuchał tych argumentów! Wkońcu, hrabina ograniczyła się do prośby, aby bodaj uwiadomił matkę o swym zamiarze.
— Powie siostrom, i te baby zdradzą mnie ani wiedząc kiedy! wykrzyknął Fabrycy z odcieniem heroicznej dumy.
— Mówże z większym szacunkiem — rzekła hrabina, uśmiechając się przez łzy — o płci, której będziesz zawdzięczał swój los; bo mężczyźni nigdy nie będą cię lubili: zawiele masz ognia dla poziomych dusz.
Margrabina rozpłakała się na wiadomość o dzikim projekcie syna; nie odczuła jego heroizmu i czyniła co mogła, aby go zatrzymać. Skoro pojęła, że nic w świecie, z wyjątkiem murów więzienia, nie zdołałoby go wstrzymać, oddała mu tę trochę pieniędzy, które posiadała; potem przypomniała sobie, że właśnie ma kilka niedużych djamentów, wartości może dziesięciu tysięcy franków, które margrabia powierzył jej aby je dała oprawić w Medjolanie. Siostry weszły w chwili gdy hrabina zaszywała te brylanciki w podróżne suknie naszego bohatera; nie chciał przyjąć od niebożątek ich paru biednych napoleonów. Siostry były zachwycone projektem, ściskały Fabrycego z tak hałaśliwą radością, że chwycił parę dyamentów, jeszcze nie zaszytych, i chciał natychmiast jechać.
— Zdradzicie mnie bezwiednie, rzekł. Skoro mam tyle pieniędzy, niema co zabierać rzeczy, dostanę wszystkiego. — Uścisnął drogie istoty i puścił się natychmiast w podróż, nie wstępując nawet do swego pokoju. Szedł tak szybko, wciąż bojąc się konnej pogoni, że wieczorem jeszcze znalazł się w Lugano.
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom I.djvu/43
Ta strona została skorygowana.