Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/104

Ta strona została przepisana.

lampy znaczą B, dziesięć migań A, i t. d. Chwila ciemności rozdziela słowa. Umówiono się na dzień następny na pierwszą po północy, i nazajutrz księżna przybyła do tej wieży o ćwierć mili od miasta. Oczy jej napełniły się łzami na widok sygnałów Fabrycego, którego śmierć tak często opłakiwała. Powiedziała mu sama zapomocą migania lampy: Kocham cię, odwagi, nadziei. Ćwicz swoje siły w celi, trzeba ci będzie całej mocy ramion. Nie widziałam go, powiadała sobie księżna, od czasu koncertu, gdy zjawił się w moim salonie przebrany za strzelca. Kto byłby wówczas przypuszczał los, jaki nas czeka!
Księżna kazała dawać znaki, zwiastujące Fabrycemu, że niebawem będzie uwolniony dzięki dobroci monarchy (znaki mógłby ktoś przejąć); następnie zaczęła mu mówić czułości, nie mogła się od niego oderwać. Jedynie perswazje Lodovica, który, dla swych usług oddanych Fabrycemu, stał się jej prawą ręką, zdołały ją nakłonić, już blisko świtu, do poniechania sygnałów, mogących ściągnąć uwagę jakiegoś nieżyczliwego oka. Ta kilkakrotna zapowiedź oswobodzenia pogrążyła Fabrycego w głębokim smutku. Zauważywszy to nazajutrz, Klelja popełniła tę nierozwagę, że spytała o przyczynę.
— Grozi mi to, że będę musiał mocno zmartwić księżnę.
— I czegóż może żądać księżna, czegoby jej pan odmówił? wykrzyknęła Klelja, zdjęta najżywszą ciekawością.
— Chce abym opuścił więzienie, odparł, a na to nie zgodzę się nigdy.
Klelja nie zdołała odpowiedzieć; spojrzała nań i zalała się łzami. Gdyby mógł z nią mówić zbliska, możeby w tej chwili uzyskał wyznanie uczuć, których niepewność pogrążała go nieraz w głębokim smutku; czuł, że życie bez miłości Klelji byłoby pasmem goryczy i tęsknoty. Miał uczucie, że nie warto żyć poto aby odnaleźć te same uciechy, które miały dlań urok dopóki nie znał miłości. Mimo że samobójstwo nie jest jeszcze w modzie we Wło-