Wyrzuty ledwie pozwoliły jej mówić; wkońcu rzekła:
— Zamknę cię na klucz w tym salonie. Biegnę powiedzieć lekarzowi, że chodzi tylko o laudanum; ale, wielki Boże, jak ja mu wytłumaczę, że wiem o tem? Wrócę później aby cię uwolnić. Ale, rzekła Klelja zawracając w biegu, czy Fabrycy wiedział?
— Ależ nie, pani, nigdy nie byłby się zgodził. A przytem, na coby się zdała świadomość? My działamy z największą ostrożnością. Chodzi o ocalenie życia panu Fabrycemu, który ma być do trzech tygodni otruty; rozkazy w tej mierze wydał ktoś, kto nie zna przeszkód: mówią poprostu, że to straszliwy Rassi otrzymał zlecenie.
Klelja uciekła przerażona; tak liczyła na nieskazitelność don Cezara, iż, z pewnemi ostrożnościami, ośmieliła się mu powiedzieć, że generałowi podano laudanum a nie co innego. Bez odpowiedzi, bez pytań, don Cezar pobiegł do lekarza.
Klelja wróciła niebawem, aby jeszcze wziąć Lodovica na spytki. Nie znalazła go już, zdołał umknąć. Ujrzała na stole sakiewkę pełną cekinów i szkatułkę zawierającą rozmaite trucizny. Widok tych trucizn przejął ją dreszczem. Kto mi zaręczy, pomyślała, że dano ojcu tylko laudanum i że księżna nie zemściła się za zamach Barbone?
Wielki Boże! krzyknęła, ja w konszachtach z trucicielami ojca! I pozwalam się im wymknąć! A może ten człowiek, wzięty na tortury, przyznałby się do czegoś więcej!
Tu Klelja padła na kolana, zalała się łzami i modliła się żarliwie do Madonny.
Przez ten czas, lekarz więzienny, zdziwiony ostrzeżeniem don Cezara, podał choremu lekarstwa, które usunęły niepokojące objawy. O świcie, generał przyszedł nieco do siebie. Pierwszym jego czynem, oznajmiającym powrót świadomości, było obrzucić obelgami pułkownika, swego zastępcę, który ośmielił się wydać kilka najprostszych rozkazów, w czasie gdy generał był nieprzytomny.
Następnie gubernator wpadł w straszliwy gniew na dziewczynę
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/139
Ta strona została przepisana.