kilkanaście. Pijak jakiś, śpiący tam, wziął go za złodzieja. Spadając z tego drzewa Fabrycy niemal wywichnął sobie lewe ramię. Zaczął uciekać ku wałom, ale (powiada) nogi miał jak z waty, nie miał w nich żadnej siły. Mimo niebezpieczeństwa, usiadł i wypił trochę wódki. Usnął na kilka minut, tak że nie wiedział już gdzie jest; budząc się, nie mógł zrozumieć, w jaki sposób, będąc w swoim pokoju, widzi drzewa. Wreszcie, straszliwa rzeczywistość stanęła mu w pamięci. Natychmiast ruszył w stronę muru, wszedł nań wielkiemi schodami. Tuż obok, szyldwach chrapał w budce. Natknął się na armatę w trawie; przywiązał do niej trzeci sznur. Sznur okazał się nieco za krótki; Fabrycy wpadł do błotnego rowu, gdzie było może na stopę wody. Gdy się podnosił i starał się rozeznać, uczuł że go chwytają dwaj ludzie: zląkł się przez chwilę, ale niebawem usłyszał nad uchem bardzo cicho: Ach, monsignore! monsignore! Zrozumiał mglisto, że to pomoc z ramienia księżnej; natychmiast omdlał. W jakiś czas, uczuł że go niosą jacyś ludzie idący w milczeniu i bardzo szybko; następnie zatrzymali się, co go mocno zaniepokoiło. Ale nie miał siły mówić, ani otworzyć oczu; czuł że go ktoś ściska; nagle poczuł zapach sukien księżnej. Zapach ten przywołał go do życia: otworzył oczy; zdołał wymówić te słowa: „To ty, droga...“ poczem znów popadł w głębokie omdlenie.
Wierny Bruno z garścią oddanych hrabiemu żandarmów był w rezerwie o dwieście kroków; sam hrabia ukryty był w małym domku, blisko miejsca gdzie czekała księżna. Nie zawahałby się, gdyby trzeba, dobyć szpady, wraz z paroma wiarusami, swemi serdecznymi przyjaciółmi; czuł się niejako obowiązany ocalić życie Fabrycemu, który wydawał mu się poważnie zagrożony, a który byłby dziś na wolności, gdyby on, Mosca, nie popełnił tego głupstwa, iż chciał oszczędzić głupstwa swemu panu.
Od północy, księżna, otoczona ludźmi uzbrojonymi od stóp do głów, błądziła w milczeniu pod murami cytadeli; nie mogła wytrwać w miejscu, myślała że będzie musiała walczyć aby wy-
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/146
Ta strona została przepisana.