nąłby. Czy możesz temu zaprzeczyć? rzekła podchodząc do Lodovica z oczami, w których błyszczała wściekłość.
Lodovico cofnął się o kilka kroków, myśląc że oszalała, co przejęło go niepokojem o los folwarczku Ricciarda.
— Zatem, podjęła księżna pogodnie i wesoło, zupełnie odmieniając ton, chcę aby moi poczciwi ludzie w Sacca mieli dobry dzień, o którymby długo pamiętali. Wrócisz do Sacca; czy masz co przeciw temu? czy sądzisz, że ci to grozi niebezpieczeństwem?
— Drobnostka, proszę pani: żaden z mieszkańców Sacca nie powie, że ja byłem w służbach monsignora. Zresztą, jeżeli mam wyznać pani, palę się aby ujrzeć swój folwarczek w Ricciarda: takie mi się to dziwne wydaje być właścicielem ziemskim!
— Podoba mi się twoja wesołość. Dzierżawca w Ricciarda winien mi jest, jak sądzę, trzy czy cztery lata dzierżawy; darowuję mu połowę, a drugą połowę zaległości daję tobie, ale pod tym warunkiem: udasz się do Sacca; powiesz że pojutrze jest święto jednej z moich patronek, i wieczór po swojem przybyciu każesz iluminować zamek. Nie szczędź pieniędzy ani trudu; pomyśl, że chodzi o szczęście mego życia. Oddawna przygotowałam tę iluminację: przeszło od trzech miesięcy gromadziłam w piwnicach zamkowych wszystko co może się przydać do tego święta: dałam ogrodnikowi do przechowania wszystkie przyrządy do wspaniałego fajerwerku: każesz go puścić na terasie wychodzącej na Pad. Mam w piwnicach ośmdziesiątdziewięć wielkich beczek wina; każesz zrobić ośmdziesiątdziewięć fontann winnych w moim parku. Jeśli jutro zostanie bodaj jedna butelka niewypita, powiem że nie kochasz Fabrycego. Kiedy fontanny, iluminacja i ognie sztuczne będą w pełni, wymkniesz się przezornie, możebne bowiem jest — i mam tę nadzieję! — iż w Parmie cały ten obchód wyda się zuchwalstwem.
— To nietylko możliwe, ale pewne, jak pewnem jest, że poborca Rassi, który podpisał wyrok na monsignora, pęknie z wściekłości. A nawet... dodał Lodovico nieśmiało, gdyby jaśnie pani
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/150
Ta strona została przepisana.