upewniali, że kanonierzy w cytadeli zalali proch wodą, nie chcąc mordować ziomków. Ale oto coś ciekawego: kiedy chirurg Sandolaro opatrywał mi ramię, przybył z Parmy człowiek, który opowiedział, że lud, zdybawszy gdzieś na ulicy Barbone, sławnego pisarza więziennego, zatłukł go, a potem powieszono go na drzewie, nawprost cytadeli. Lud ciągnął już, aby rozbić posąg księcia, znajdujący się w ogrodzie; ale pan hrabia wziął bataljon gwardzistów, ustawił go przed posągiem, i kazał powiedzieć ludowi, że kto wejdzie do ogrodu, nie wyjdzie żywy, i lud się zląkł. Ale co osobliwe, a co ten człowiek przybyły z Parmy, ex-żandarm, powtórzył kilka razy, to że pan hrabia kopnął generała P..., komendanta gwardji, i kazał go wygnać za ogród, zdarłszy mu epolety.
— Poznaję hrabiego! — wykrzyknęła Sanseverina z wybuchem radości, którego nie byłaby przewidziała na minutę wprzódy: — nie ścierpi nigdy aby znieważano naszą księżnę; co zaś do generała P..., ten, przez oddanie prawym władcom, nie chciał nigdy służyć uzurpatorowi, gdy hrabia, mniej skrupulatny, odbył wszystkie kampanje hiszpańskie, co mu nieraz na dworze wymawiano.
Pani Sanseverina otwarła list hrabiego, ale przerywała czytanie, aby zasypywać Brunona pytaniami.
List był bardzo zabawny; hrabia używał arcyżałosnych wyrażeń, a mimo to najżywsza radość tryskała z każdego słowa; unikał szczegółów co do śmierci księcia i kończył w te słowa:
„Wrócisz niezawodnie, drogi aniele, ale radzę ci zaczekać dzień lub dwa na kurjera księżnej, co nastąpi, mam nadzieję, dziś lub jutro; trzeba aby twój powrót był tryumfalny, jak wyjazd był odważny. Co do zbrodniarza, który jest z tobą, mam zamiar oddać go pod sąd dwunastu sędziów, powołanych z całego Państwa. Ale, aby ukarać tego potwora tak jak na to zasługuje, trzebaby wpierw, abym mógł zrobić papiloty z pierwszego wyroku, jeżeli istnieje.
Hrabia jeszcze otworzył list, aby dopisać:
„Oto znów inna sprawa: rozdałem przed chwilą naboje dwom
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/169
Ta strona została przepisana.