dości. Trzeba przyznać, że Rassi miał narowy osobliwie plebejskie; naprzykład kiedy się zapalał w rozmowie, zakładał nogę na nogę i brał trzewik do ręki; w miarę zainteresowania, rozkładał na nodze czerwoną, bawełnianą chustkę etc. Książę serdecznie się śmiał z konceptu jednej z najładniejszych pań z mieszczaństwa, która, wiedząc zresztą że ma bardzo ładną nogę, zaczęła przedrzeźniać wykwintny gest ministra sprawiedliwości.
Rassi zażądał nadzwyczajnego posłuchania u księcia i rzekł:
— Czy Wasza Wysokość zechciałby dać sto tysięcy franków, aby wiedzieć ściśle, jaką śmiercią umarł Jego dostojny ojciec? za tę sumę, policja podjęłaby się zarazem ująć winnych, o ile są winni.
Odpowiedź księcia nie mogła być wątpliwa.
W jakiś czas potem, Chekina ostrzegła księżnę, iż ofiarowano jej wielką sumę za to, aby pozwoliła zbadać jubilerowi djamenty swej pani; oczywiście odmówiła z oburzeniem. Księżna zganiła tę odmowę; w tydzień później, Chekina ofiarowała się pokazać djamenty. W dniu umówionym w tym celu, hrabia Mosca umieścił po dwóch pewnych ludzi opodal każdego jubilera w Parmie, i, koło północy, przyszedł powiedzieć pani Sanseverina, że ciekawym jubilerem jest nie kto inny, tylko brat Rassiego. Księżna była tego wieczora bardzo wesoła: grano w pałacu komedję dell’arte, to znaczy taką, w której każda osoba wymyśla djalog napoczekaniu, a jedynie plan komedji wywieszony jest w kulisach. Księżna, która grała główną rolę, miała za kochanka w sztuce hrabiego Baldi, ex-przyjaciela margrabiny Raversi, która była obecna. Książę Ernest, bardzo nieśmiały, ale ładny chłopiec i obdarzony gorącem sercem, wystudjował rolę hrabiego Baldi i chciał ją grać na drugiem przedstawieniu.
— Mało mam czasu, rzekła pani Sanseverina do hrabiego Mosca, gram w pierwszej scenie drugiego aktu: przejdźmy do sali gwardyjskiej.
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/181
Ta strona została przepisana.