miejskiego, gdzie hrabia był panem, pośpieszył zająć dawny pokój w cytadeli, uszczęśliwiony że będzie o parę kroków od Klelji.
Było to wydarzenie olbrzymiej doniosłości; w tem miejscu bardziej niż kiedykolwiek narażony był na truciznę. Szaleństwo to przywiodło księżnę do rozpaczy: wybaczyła jego przyczynę, miłość do Klelji, ponieważ za kilka dni Klelja miała stanowczo zaślubić margrabiego Crescenzi. Szaleństwo to wskrzesiło cały wpływ, jaki niegdyś Fabrycy miał na księżnę.
I to ten przeklęty papier, którego podpisanie wyjednałam, przyniesie mu śmierć! Jacyż ci mężczyźni są niedorzeczni ze swym honorem! Myśleć o honorze pod rządem despoty w kraju gdzie Rassi jest ministrem sprawiedliwości! Trzeba było poprostu przyjąć ułaskawienie, które książę byłby podpisał równie łatwo, jak to powołanie nadzwyczajnego trybunału. Cóż znaczy, ostatecznie, że człowiek tak urodzony jak Fabrycy będzie mniej lub więcej obwiniony o to, że zabił sam, ze szpadą w dłoni, błazna takiego jak Giletti!
Otrzymawszy bilecik Fabrycego, księżna pobiegła do hrabiego, którego zastała bladym jak płótno.
— Wielki Boże! droga moja, mam nieszczęśliwą rękę z tym chłopcem; znowu będziesz miała żal do mnie. Wiedz, że kazałem wezwać wczoraj dozorcę więzienia miejskiego; codziennie siostrzeniec twój byłby u ciebie na herbacie. Najgorsze jest, że niepodobna ani mnie ani tobie powiedzieć księciu że obawiamy się trucizny i to z ręki Rassiego; takie podejrzenie wydałoby mu się szczytem niemoralności. Jeżeli żądasz, jestem gotów iść do zamku, ale pewny jestem odpowiedzi. Powiem ci więcej: ofiaruję ci sposób, którego nie używałbym dla siebie. Od czasu jak mam władzę w tym kraju, nie uśmierciłem ani jednego człowieka; wiesz, że jestem takim ciemięgą w tej mierze, że niekiedy, o zmierzchu, myślę jeszcze o tych dwóch szpiegach, których nieco lekkomyślnie rozstrzelałem w Hiszpanji. Otóż, czy chcesz, abym cię uwolnił od
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/197
Ta strona została przepisana.