Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/198

Ta strona została przepisana.

Rassiego? Niebezpieczeństwo, jakie grozi Fabrycemu, jest bez granic; Rassi ma w rękach niezawodny środek aby mnie wyparować.
Propozycja ta nadzwyczaj spodobała się księżnej, ale nie przyjęła jej.
— Nie chcę, rzekła do hrabiego, abyś, w naszych wywczasach pod pięknem niebem Neapolu, miewał wieczór czarne myśli.
— Ale, droga przyjaciółko, zdaje mi się, że my mamy jedynie wybór czarnych myśli. Cóż się stanie z tobą, ze mną samym, jeżeli Fabrycy zginie?
Ta myśl podsyciła na nowo dyskusję, którą księżna zakończyła tem zdaniem:
— Rassi zawdzięcza życie temu, że kocham cię więcej niż Fabrycego; nie, niechcę zatruwać wszystkich wieczorów owej starości, którą mamy spędzić razem.
Księżna pobiegła do cytadeli; generał Fabio Conti uszczęśliwiony był, że może jej przeciwstawić formalne brzmienie przepisów: nikt nie może przekroczyć progu więzienia Stanu bez wyraźnego rozkazu księcia.
— Ale margrabia Crescenzi i jego kapela bywają w cytadeli co wieczór?
— Bo uzyskałem dla nich pozwolenie.
Biedna księżna nie znała całego rozmiaru swoich nieszczęść. Generał czuł się osobiście shańbiony ucieczką Fabrycego: kiedy go ujrzał wchodzącego do cytadeli, nie powinien go był przyjąć: nie miał rozkazu w tej mierze. Ale, powiadał sobie, niebo zsyła mi go dla obmycia mego honoru i starcia ze mnie śmieszności, która splamiłaby moją karjerę. Chodzi o to, aby nie przepuścić sposobności: z pewnością go uwolnią, toteż mam bardzo mało czasu na zemstę.

XXV

Przybycie naszego bohatera przywiodło Klelję do rozpaczy: biedna dziewczyna, nabożna i szczera, nie mogła ukryć przed sobą,