do mojej willi kolo Castelnovo; jeśli chcesz tam spędzić ze mną kilka godzin, będę bardzo szczęśliwa. Po tem co zaszło, niema, jak sądzę, niebezpieczeństwa: horyzont się wyjaśnia. Mimo to, zatrzymaj się, nim wjedziesz do Castelnovo; zastaniesz na gościńcu jednego z moich ludzi: kochają cię wszyscy do szaleństwa. Odbędziesz, oczywiście, tę wycieczkę jako pan Bossi. Powiadają, że masz wspaniałą brodę godną kapucyna, w Parmie zaś nikt nie widział cię inaczej niż ze skromną twarzyczką wielkiego wikarjusza“.
— Rozumiesz, Riscara?
— Doskonale; ale podróż do Genui to niepotrzebny zbytek; znam w Parmie człowieka, który, coprawda, nie jest jeszcze na galerach, ale niechybnie się tam znajdzie. Podrobi cudownie pismo Sanseveriny.
Na te słowa, hrabia Baldi otworzył szeroko śliczne oczy: dopiero zrozumiał.
— Jeśli znasz owego godnego mieszkańca Parmy, którego chcesz zaszczycić tem zleceniem, zapewne i on zna cię również: jego kochanka, spowiednik, przyjaciel, mogą być na żołdzie Sanseveriny: wolę raczej opóźnić tę małą przyjemność o kilka dni, a nie narażać się na kłopot. Jedźcie za dwie godziny, jak dwa niewinne jagniątka, nie pokazujcie się w Genui nikomu i wracajcie szybko. Kawaler Riscara umknął, śmiejąc się i wołając przez nos jak Poliszynel: Trzeba spakować tobołek. Chciał zostawić Baldiego sam na sam z jego damą. W pięć dni później, Riscara odwiózł margrabinie jej lalusia całego odparzonego: aby zyskać sześć mil, kazał mu przebyć góry na grzbiecie muła; Baldi przysięgał, że już go nie złapią na taką podróż. Baldi oddał margrabinie trzy egzemplarze listu, który mu podyktowała i kilka innych listów tem samem pismem, ułożonych przez Riscarę od wypadku. Jeden z tych listów zawierał dowcipne żarciki na temat strachów księcia w nocy, oraz na temat żałosnej chudości margrabiny Balbi, jego kochanki, zostawiającej jakoby ślady uszczypnięcia na poduszce, na
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/25
Ta strona została przepisana.