można się tak wyrazić, na każdy przedmiot jaki tok rozmowy nasuwał przed oczy jej duszy, tak znów Klelja zdawała się spokojna i niełatwa do wzruszenia, czy to przez wzgardę dla tego co ją otaczało, czy przez tęsknotę za jakąś nieistniejącą chimerą. Długo sądzono, że poświęci się życiu zakonnemu. W dwudziestym roku objawiała wstręt do zabaw i balów, a jeżeli towarzyszyła ojcu, to jedynie przez posłuszeństwo, aby nie szkodzić jego ambicjom.
Niepodobna mi tedy będzie — powtarzała zbyt często niska dusza generała — mimo iż niebo dało mi za córkę najpiękniejszą osobę w Stanach naszego monarchy, niepodobna mi będzie wyciągnąć z niej jakieś korzyści dla mej karjery! Żyję nazbyt odosobniony, mam tylko ją na świecie; trzeba mi koniecznie rodziny, któraby mi dała punkt oparcia i stworzyła mi kilka salonów, gdzie moje talenty, a zwłaszcza moje kwalifikacje na ministra przyjętoby jako coś poza wszelką dyskusją. I ot, moja córka, ładna, rozumna, nabożna, krzywi się, ilekroć jakiś młodzieniec dobrze zapisany na Dworze próbuje jej nadskakiwać. Skoro go przepłoszy, rozjaśnia się i staje się niemal wesoła, póki nie pojawi się nowy konkurent. Najpiękniejszy mężczyzna na dworze, hrabia Baldi, wysunął swą kandydaturę bez powodzenia; najbogatszy człowiek w Stanach Jego Wysokości, margrabia Crescenzi, spróbował szczęścia po nim, i ona twierdzi, że byłaby z nim nieszczęśliwa!
Stanowczo, powiadał sobie innym razem generał, oczy mojej córki piękniejsze są niż oczy księżnej, przez to zwłaszcza, iż, w rzadkich okolicznościach, zdolne są do głębokiego wyrazu; ale kiedyż ona miewa ten wspaniały wyraz? Nigdy w salonie, który mogłaby napełnić blaskiem; ale na przechadzce, kiedy jesteśmy sami i kiedy ją naprzykład wzruszy niedola jakiego wstrętnego żebraka. Zachowaj jaki ślad tego cudownego spojrzenia, mówię jej czasem, na wieczór dla salonów. Gdzietam: skoro raczy iść ze mną, szlachetna jej fizjognomja przybiera mało zachęcający wyraz biernego posłuszeństwa. Jak widzimy, generał nie oszczędzał żadnych środ-
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/34
Ta strona została przepisana.