szlachetna i młoda dusza niezdolna jest zniżyć się do interesu. Czyżby generał miał jakąś ważną prośbę do księcia?
Około dziesiątej, jeden z przyjaciół księżnej podszedł do niej i szepnął parę słów: zbladła straszliwie. Klelja ujęła jej rękę i odważyła się ją uścisnąć.
— Dziękuję ci i rozumiem teraz... masz piękną duszę, rzekła księżna zadając sobie gwałt; zaledwie znalazła siłę aby wymówić te słowa. Uśmiechnęła się z przymusem do gospodyni, która wstała aby ją przeprowadzić do drzwi ostatniego salonu; takie honory należały się jedynie księżniczkom krwi i stanowiły dla księżnej okrutną sprzeczność z jej położeniem. Toteż uśmiechała się wciąż do hrabiny Zurla, ale, mimo wysiłku, nie mogła wycisnąć z siebie ani słowa.
Oczy Klelji napełniły się łzami na widok księżnej wśród tych salonów zaludnionych w tej chwili wszystkiem co było najświetniejszego w stolicy. Co się stanie z tą biedną kobietą, mówiła sobie, skoro się znajdzie sama w powozie? Byłoby natręctwem ofiarować jej swoje towarzystwo, nie śmiem.... Cóżby to była za pociecha dla biednego więźnia, siedzącego w jakiejś norze, gdyby wiedział że jest aż tak kochany! Okropna rzecz, ta samotność w jakiej go pogrążono! a my jesteśmy tutaj, w tych świetnych salonach, cóż za ohyda! Czy byłby sposób, aby mu przesłać jakie słówko? Wielki Boże! to znaczyłoby zdradzić mego ojca; położenie jego między dwoma stronnictwami jest tak trudne. Co się z nim stanie, jeśli się narazi na nienawiść księżnej, która ma w ręku pierwszego ministra, rozstrzygającego niemal o wszystkiem? Z drugiej strony, książę Ernest zajmuje się bezustanku tem co się dzieje w twierdzy i nie zna na tym punkcie żartów: strach czyni go okrutnym... W każdym razie, Fabrycy (Klelja nie mówiła już: pan del Dongo) o ileż jest godniejszy współczucia! chodzi dlań o coś innego niż utrata zyskownej posady!... A księżna!... Jakąż straszliwą namiętnością jest miłość!... mimo to, wszyscy kłamcy świata mówią o niej jako o źródle szczęścia! Ubolewa się nad staremi kobietami, dla
Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/37
Ta strona została przepisana.