Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/38

Ta strona została przepisana.

tego że nie mogą już czuć lub budzić miłości... Nigdy nie zapomnę tego com widziała; co za zmiana! Te oczy, tak piękne, promienne, jakże stały się martwe, zgasłe, po owej straszliwej wieści, którą przyniósł jej margrabia N... Musi ten Fabrycy być bardzo godny kochania!
Wśród tych dumań, które wypełniały duszę Klelji, komplementy ścigające ją ze wszystkich stron wydały się jej tem bardziej uprzykrzone. Aby się od nich uwolnić, zbliżyła się do otwartego okna, wpół zasłoniętego jedwabną oponą i spodziewała się, że nikt nie ośmieli się tam jej ścigać. Okno wychodziło na mały gaik pomarańczowy zasadzony w ziemi; co zimę trzeba było okrywać go dachem. Klelja wdechała z rozkoszą zapach kwiatów, a przyjemność wracała nieco spokoju jej duszy... Na oko, wydał mi się bardzo szlachetny, myślała: ale obudzić namiętność w tak niepospolitej kobiecie! Toż ona miała zaszczyt odtrącić hołdy panującego i, gdyby raczyła, byłaby tutaj królową... Ojciec powiada, że miłość księcia doprowadziłaby go do małżeństwa, gdyby stał się wolny... I ta miłość do Fabrycego trwa od tak dawna! toż to już pięć lat, jak ich spotkałam opodal Como... Tak, pięć lat, powtórzyła po chwili. Uderzyło mnie to nawet wówczas, gdy tyle rzeczy uchodziło moim oczom dziecka. Z jakim podziwem te panie patrzały na Fabrycego!...
Klelja zauważyła z radością, że żaden z młodych ludzi, którzy nadskakiwali jej tak wytrwale, nie ośmielił się zbliżyć. Jeden, margrabia Crescenzi, uczynił kilka kroków, poczem zatrzymał się koło graczy. Gdybym, powiadała sobie, pod mojem oknem w twierdzy, jedynem które ma cień, miała bodaj te pomarańcze, myśli moje byłyby mniej smutne; ale za cały widok ciosowe kamienie wieży Farnese... Ach! wykrzyknęła zrywając się, może to tam go zamknęli! Jak mi pilno pomówić z don Cezarem! będzie mniej surowy od generała. Ojciec nie powie mi z pewnością nic, ale dowiem się wszystkiego przez don Cezara... Mam pieniądze, będą mogła kupić kilka drzewek pomarańczowych, które po-