Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/68

Ta strona została przepisana.

— Dla pana, drogi panie, może być olbrzymia, odparł hrabia z nieskończoną wzgardą: łyk taki jak pan, posyłając pieniądze swemu przyjacielowi w więzieniu, uważa że się zrujnuje jeśli da dziesięć cekinów; ja zaś chcę, aby Fabrycy otrzymał tych sześć tysięcy franków, a zwłaszcza aby w zamku nie wiedziano o tej przesyłce.
Gdy Rassi, przerażony, chciał odpowiedzieć, hrabia zniecierpliwiony zamknął za nim drzwi. Ci ludzie, powiedział sobie, widzą władzę jedynie w brutalności. To rzekłszy, ów wielki minister oddał się zajęciu tak niedorzecznemu, iż z trudnością przychodzi nam je przytoczyć. Podszedł do biurka, wziął miniaturę księżnej i okrył ją namiętnemi pocałunkami. Przebacz, aniele, wykrzyknął, że nie wyrzuciłem własną ręką przez okno chama, który ośmielał się mówić o tobie tak poufale; jeślim okazał tyle cierpliwości, to aby ci być posłuszny! ale co się odwlecze, to nie uciecze.
Po długiej rozmowie z portretem, hrabia, który czuł śmierć w duszy, wpadł na bardzo ucieszny pomysł i wykonał go z dziecinną skwapliwością. Kazał sobie podać galowy strój z orderami i złożył wizytę starej księżniczce Izocie. W życiu nie pojawił się u niej kiedyindziej, niż z okazji nowego roku. Zastał ją w licznem otoczeniu psów, wystrojoną w galowe suknie, nawet we wszystkich djamentach, jakgdyby szła na Dwór. Kiedy hrabia wyraził obawę, że krzyżuje plany Jej Wysokości, która widocznie miała wyjść z domu, Jej Wysokość odpowiedziała ministrowi, że księżniczka Parmy winna jest samej sobie aby zawsze być ubraną w ten sposób. Pierwszy raz od czasu swego nieszczęścia, hrabia uczuł drgnienie wesołości. Dobrzem zrobił, żem się tu zjawił, powiedział sobie; dziś jeszcze trzeba się oświadczyć. Księżna była uszczęśliwiona z odwiedzin człowieka tak głośnego ze swej inteligencji, pierwszego ministra; biedna stara panna nie była przyzwyczajona do podobnych wizyt. Hrabia zaczął od zręcznego wstępu, natrącając o przepaści jaka zawsze będzie dzieliła prostego szlachcica od członka panującego rodu.