Gdy zasiedli w sali i miano przystąpić do zaślubin, rzekł królewicz do swego przyszłego teścia:
— Potężny monarcho! Zanim się uroczyście połączę z córką twoją, racz mi odpowiedzieć na jedno pytanie. Posiadam piękną szafę, ale niedawno zgubiłem klucz do niej. Teraz mam klucz nowy, a także stary, który odnalazłem. Powiedzże atoli, o Panie, którego mam używać klucza?
— Oczywiście starego! — odparł król — Starość szanować trzeba, czcić we wszystkiem i nie stawiać wyżej rzeczy nowych.
— Jeśli tak — rzekł królewicz — to nie bierz mi za złe, iż nie poślubię córki twojej! Jest ona nowym kluczem, a tam oto widzisz królu, stary klucz!
Rzekłszy to wziął za rękę Stokrotkę, przywiódł ją przed króla, oraz króla ojca swego i powiedział:
— Oto narzeczona moja!
Strona:PL Stokrotka i inne bajki.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.