Często jednak wypływało pięć sióstr dla rozrywki wieczorami, tańczyły po falach, a kiedy nadchodziła burza i spodziewano się zatonięcia statku, krążyły wokoło niego, śpiewając ponętnie. Udawały, w takich razach najpiękniejsze głosy ludzkie, by tem dodać odwagi marynarzom, którzy, jak wiadomo, boją się schodzić na dno morza.
Marynarze nie chcieli ich jednak słuchać, nie patrzyli na cuda pałacu króla mórz i mieli słuszność, bowiem mogli się tam dostać jeno martwi i żyć w morzu nie sposób im było.
Najmłodsza z księżniczek śledziła tęsknem spojrzeniem odpływające siostry, czekając z upragnieniem pozwolenia i cierpiała tem bardziej, że jako syrena płakać nie mogła wcale. Czuła jednak, że kocha ten świat nieznany i istoty na nim żyjące.
Na koniec osięgnęła lat piętnaście, a babka rzekła jej:
Strona:PL Stokrotka i inne bajki.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.