Syrena podpłynęła nieco, dalej, chcąc znaleźć ludzi, celem niesienia pomocy młodzieńcowi i ujrzała w istocie opodal, stojący pod wysoką górą, nad cichą zatoką, biały piękny pałac, otoczony ogrodem. Wróciła, objęła nieprzytomnego w ramiona i złożyła go jak najdalej od wody, na miękkim mchu.
W tej chwili zabrzmiał dzwon kaplicy, z pałacu wybiegło kilka dziewcząt, rozsypując się po ogrodzie, a syrena umknęła na bok, pod skałę i tam skryta patrzyła co się dalej stanie z księciem.
Jedna z dziewcząt przyszła nad brzeg, krzyknęła z przerażenia, zaraz jednak wezwała służbę, która podniosła leżącego i zaczęła go cucić.
Rozwarł oczy spojrzał na ową dziewczynę, dziękując jej uśmiechem, podziękował też tak samo innym, tylko księżniczka morza, wybawczyni księcia, uśmiechu nie dostała. Nie wiedział o niej nawet wcale. Uczuła też smutek wielki, ale
Strona:PL Stokrotka i inne bajki.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.