jej, przypominających rozlazłą gąbkę, wiły się węże i płazy rozmaite, którym nadawała pieszczotliwe imiona.
— Wiem czego chcesz! — powiedziała czarownica na widok syreny — jest to szaleństwo, ale stanie się wedle woli twojej. Będziesz nieszczęśliwa, a tego właśnie życzę całemu światu. Chcesz się pozbyć rybiego ogona i dostać szkaradne ludzkie kikuty do chodzenia. Sądzisz, iż książę pokocha cię wówczas, zaślubi i obdarzy duszą nieśmietelną.
Rzekłszy to, ryknęła czarownica śmiechem tak strasznym, że gady pospadały z jej piersi, splątane ze sobą wzajem.
— Dobrześ trafiła! — dodała — jutro od świtu zaczynam robić talizmany i napoje czarodziejskie, toteż za nic nie oderwałabym się od tego i musiałabyś wracać z niczem. Ale dziś mam dość czasu przyrządzić ci trunek, który wypijesz przed
Strona:PL Stokrotka i inne bajki.djvu/44
Ta strona została uwierzytelniona.