Ta strona została uwierzytelniona.
wszędzie syreny, a nowo zaślubieni patrzyli smutnie w morze, sądząc że utonęła. Niewidzialna już teraz dla ich oczu, złożyła pocałunek na czole obojga, potem zaś siadła na różowej chmurce, obok towarzyszek i pożeglowała na południe.
— Za lat trzysta — rzekła jedna z istot świetlanych — popłyniemy taksamo w niebo.
— Stać się to może prędzej nawet! — dodała inna — Jeśli, wszedłszy niewidzialnie do przybytku człowieczego, zdołamy uchronić od złych myśli dziecko, tak że pozostanie nadal dobre i miłe rodzicom, próba nasza skraca się o rok. A choćby nawet wysiłek nasz nie odniósł skutku, to Bóg skreśla nam dzień jeden czekania, w nagrodę.