Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

W ten sposób z czasem pozostałem samotny, ograniczony tylko do czysto powierzchownych stosunków, do których zmuszała mnie moja praca a które utrzymywałem przeważnie za pośrednictwem telefonu. Nie przeczę, że początek był trudny i że przestrzeń próżna, otaczająca moją osobę, domagała się wypełnienia. Zerwawszy wszelki łącznik z ludźmi, czułem pierwotnie, jakobym stracił na sile a jednocześnie poczęło moje „ja“ niejako koagulować, zgęszczać się naokół jądra, gdzie wszystko co przeżyłem, zbierało się, zostawało strawionem i przez duszę moją przyjętem jako pokarm. A przytem, przytem przyzwyczaiłem się zużytkowywać wszystko co widziałem i słyszałem w domu, na ulicy, na łonie przyrody, wszystko co odczuwałem wprowadzać do pracy, której się właśnie oddawałem i wtedy czułem, jak mój kapitał wzrasta a studya czynione w samotności okazały się bez porównania bardziej wartościowemi od tych, które czyniłem na ludziach, żyjąc w pośród nich.
Kilkakrotnie miewałem dom własny, obecnie wynająłem u pewnej wdowy dwa pokoje z meblami. Trzeba było pewnego czasu — wcale krótkiego zresztą — abym się zżył z temi obcemi sprzętami. Najtrudniej mi poszło z biurkiem; nieboszczyk radca musiał tu przesiedzieć cały wiek ludzki ze swojemi