Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

rego bezpośrednim skutkiem jest, że pan jakiś wychodzi i miażdży mnie, burzącego spokój nocny, swemi wściekłość wyrażającemi oczyma. Nie przepraszam, rozumie się, a jednakowoż czuję się winnym, gdyż w obec posiadaczy psów cała ludzkość jest winną.
Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak człowiek może przywiązanie swoje i troskliwość zlać na jakieś zwierzę, skoro istnieje dość bliźnich, którym można złożyć w ofierze uczucia a tem bardziej dziwi mnie przywiązanie do tak niechlujnego sworzenia jak pies, którego całe istnienie ogranicza się do brukania wszystkiego do czego się zbliży. Mój sąsiad posiada też żonę i dorosłą córkę a wszystkich uczucia schodzą się odnośnie do tego zwierzęcia. Rodzina urządza sobie psie wieczory, na których zebrani około stołu — wyraźnie słyszę gdzie siedzą, nie nasłuchując bynajmniej — rozmawiają z potworem. Ten, nie umiejąc mówić, odpowiada wyciem, po którem następuje wybuch śmiechu całej rodziny, śmiechu pełnego dumy i radości.
Niekiedy budzi mnie w nocy szczekanie psa. Wyobrażam sobie szczęście rodziny, uświadamiającej sobie, iż posiada tak baczne i czujne zwierzę, które nawet przez ściany i zamknięte okna czuje wózek oprawcy. Żeby myśl o zburzonym spokoju nieszczęśliwych bliźnich miała udręczać właściciela psa — to bezpodstawne podejrzenie! Nieoceni onych darów świętego snu, przez wielu z takim trudem zdobytych, tego rodzaju ludziej nie szanuje. Nie-