Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.

Mój pokój wyglądał jak nie ten sam — coś w nim było przytłaczającego, co pozostawił ten nieznajomy; musiałem wyjść na chwilę. Duch ten musiał być z silnego materyału, gdyż musiałem przenieść krzesło, na którem siedział, aby go na niem nie widzieć, chociaż go już nie było.
Poczem wyszedłem, otworzywszy okno, nie aby przewietrzyć z powodu materyalnej jakiejś woni, lecz aby rozwiać wrażenie.


Istnieją stare ulice nienastrojowe i ulice wywołujące nastrój, chociaż są nowe. Najnowsza część Riddargatan jest właśnie pełna romantyzmu, nieledwie mistycyzmu. Nie widać ludzi, mury nie są powybijane na sklepy, jest arystokratyczna, zamknięta, pusta, chociaż w tych dużych kamienicach kryje się tyle jestestw ludzkich. Nazwy przecznic zaczerpnięte z trzydziestoletniej wojny, potęgują wrażenie historyczności; tu przeszłość swobodnie istnieje obok teraźniejszości. Skręciwszy w róg Banérgatan widać na zachodzie przy Gref-Magnigatan pagórek, który podnosi się jeszcze na prawo, nadając perspektywie pełne tajemniczości zakończenie, tonące w głębi, gdzie domyślać się można rozmaitych rzeczy.
Gdy się idzie od zachodu od starej Riddargatan i spojrzy się w dół w Gref-Magnigatan zdaje się narożnik jej bardzo ostrym a podobne do pałaców