Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1098

Ta strona została skorygowana.

— Alboż ja wiem, poco ładny książę trzymał mnie u siebie? dlaczego brał mnie w powozie na spacery i na widowiska? Ha!... może to także należy do dobrego tonu w jego dzikim kraju, mieć zawsze przy sobie ładną dziewczynę, po to, aby nie zwracać na nią najmniejszej uwagi...
— Więc dlaczego pani pozostawałaś w tym domu?
— Ach! mój Boże!... pozostałam — rzekła Róża-Pompon, nogą tupnąwszy ze złości — pozostałam, bo, nie wiedząc jak się stało, mimowolnie zaczęłam kochać ładnego księcia, a co dziwniejsze, ja, co jestem wesoła jak zięba... kochałam go, bo był smutny, i to dowód, że szczerze go kochałam. Nareszcie, pewnego dnia, nie mogąc już wytrzymać... rzekłam sobie: niech się co chce dzieje, Filemon zapewne nie będzie mi wierny, pewna tego jestem...
Potem, na chwilę umilkłszy, Róża-Pompon dodała:
— Ale... nie... nie powiem tego pani... byłabyś zbyt zadowolona...
Nareszcie po długiej przerwie ciągnęła dalej ta dziwna dziewczyna, patrząc na pannę de Cardoville z rozczuleniem i poszanowaniem.
— Dobrze, a więc... na złość, powiem pani, bo na co nam milczeć, powiem o wszystkiem!... Zaczęłam mówić do pani, udając, że ładny książę chce się ze mną żenić, a kończę, mimowolnie, wyznaniem, że niemal wypędził mnie od siebie. Ale doprawdy nie moja w tem wina: pomiesza mi się zawsze, kiedy chcę skłamać. Uważaj więc, pani, oto szczera prawda: Kiedym spotkała panią u biednej Garbuski, z początku rozgniewałam się na nią jak indyczka... lecz kiedy usłyszałam panią, tak piękną, tak wielką damę, jak mówiłaś do tej biednej wyrobnicy, jak do swej siostry, nadaremnie się srożyłam, gniew mnie opuścił... Mówię to, nietylko z powodu tego tygrysa, którego zabił dla ciebie w cyrku... ale od owego czasu, gdybyś pani wiedziała, mój Boże! o wszystkich