Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1195

Ta strona została skorygowana.
XVIII.
WIDZENIE HERODJADY.

Takie było widzenie Herodjady: Na szczycie wysokiej, gołej, skalistej, stromej góry wznosi się krzyż. Wielka figura Chrystusa na krzyżu wznosi się nad Kalwarją, wierzchołek góry jest płaski bezludny, rozległy; żadna nie okrywa go roślina. Chrystus wydaje się na krzyżu bladym przy obłokach czarno-błękitnych, które zewsząd zakrywają niebo i od horyzontu ku górze są coraz ciemniejsze, fioletowe... Zachodzące słońce rzuca na horyzoncie długie smugi złowieszczego... krwawo-czerwonego światła...
Jak tylko dojrzeć można okiem, dzika pustynia! nie widać śladu roślin... piasek, kamienie, jak odwieczne łożysko po wyschłym oceanie!
Śmiertelna cisza panuje nad tą dziką okolicą.
Tę Kalwarję pobudował wielkim kosztem pokutujący, wielki grzesznik; wiele on złego wyrządził innym ludziom... i żeby pozyskać odpuszczenie swych zbrodni, wyczołgał się na klęczkach i, zostawszy pustelnikiem, żył aż do śmierci pod tym krzyżem, ledwo tylko osłonięty słomianym dachem.
Słońce zachodzi i zachodzi... Nagle słychać, na spadzistości góry ku zachodowi, łoskot kamieni. Kamienie tę poruszyły stopy podróżnego, który, przebywszy równinę, od godziny już wchodzi, wspinając się na tę spa-