symptomatach, przypisywały je skutkom przelęknienia, jakiego doznały z powodu Moroka i obie, Róża po jednej stronie przepierzeniu, Blanka po drugiej, zaczęły, każda w swym oddziale szukać nieszczęśliwej guwernantki.
Gabrjel, przeniesiony do pokoju lekarza, mającego dozór nad tym lazaretem, wkrótce odzyskał przytomność. Jego rana, wcześnie przypalona, nie mogła już pociągnąć za sobą szkodliwych skutków; gdy go opatrzono, chciał powrócić do sali kobiet, tam bowiem udzielał ostatniej pociechy jednej umierającej, kiedy mu dano znać o wielkiem niebezpieczeństwie, jakie wyniknąć mogło z wyrwania się Moroka.
Jeszcze dwie siostry, idąc ku temuż końcowi sali, nie zeszły się z sobą... Ich chód był coraz bardziej chwiejny, postępując dalej, musiały przytrzymywać się łóżek, około których przechodziły.
Czując już zawrót i ból głowy, same nie wiedziały, co się z niemi dzieje...
Niestety! biedne sieroty prawie równocześnie zapadły na cholerę. Skutkiem nadzwyczajnego fizjologicznego zjawiska, często się okazującego na bliźniakach, i tym razem znowu tajemna przyczyna, usposobiwszy ich organizację do zupełnie jednakowych wrażeń zmysłowych, zdawała się czynić je podobnemi do dwóch kwiatów na jednej łodydze, które razem się rozwijają, wzrastają, razem więdną i giną.
Róża i Blanka niosły już na swych zmienionych twarzach śmiertelne piętna zarazy, gdy obie wychodziły z oddziałów sali, które przebiegły, szukając swej guwernantki.
Róża i Blanka, aż do owej chwili rozdzielone przepierzeniem, ciągnącem się przez długość sali, widzieć się nie mogły... lecz gdy nareszcie jedna drugą zobaczyła, nastąpiła między niemi scena, na której widok serce się krajało z boleści.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1231
Ta strona została skorygowana.