rzekł Dżalma, głęboko wzruszony — mówiącą o niem z tak poważną, szczerą, spokojną czułością, zdaje się, ze widzę matkę, zajmującą się bezustannie przyszłością swego ukochanego dziecka... Co ciebie obraża, mnie także obraża; co oburza ciebie, mnie również oburza.. Nie, nie, miłość nasza nie może ulegać pospolitym warunkom świata.
Adrjanna słuchała Dżalmy z niewymowną radością, wdzięcznością i dumą. Potem, położywszy rękę na piersiach, jakgdyby chciała poskromić gwałtowne bicie serca, rzekła, wpatrując się z radością w księcia:
— Zawsze ten sam... zawsze ten dobry, sprawiedliwy, wielki!... O moje serce, moje serce!... jakże mocno bije!... jak się pyszni i weseli!... O! tak, tak, czuję, ile to łez obeschnie! ile zdrętwiałych zimnem zmartwienia serc ogrzanych, ożywionych zostanie w dzień naszego połączenia się... Największą naszą rozkoszą będą błogosławieństwa tych, których my zbawimy.
Wtedy, prawie tracąc przytomność, Indjanin rzucił się do nóg dziewicy i zawołał błagalnie:
— Nacóż oddalać ten dzień... ten tak wielki dzień.. ten dzień, w którym połączymy się z sobą... na co oddalać ten dzień...
— Mój przyjacielu, jeszcze kilka dni... a będziemy połączeni przed obliczem Boskiem.
— Ależ piekło tymczasem... ty nie wiesz, że kiedy, po każdym dniu spędzonym z tobą, opuszczam twój dom... ty nie wiesz, że pamięć o tobie idzie za mną, otacza mię,piecze mię; zdaje mi się, że twoje tchnienie zapala mię; w obłąkaniu, co noc, wołam cię, płaczę, szlocham... tak samo, jak cię wołałem, jak płakałem, kiedy mniemałem, żeś mnie nie kochała,,, a jednakże wiem, że mnie kochasz ze jesteś moją! A do tego jeszcze, gdy cię widzę.. gdy cię widzę codzień piękniejszą, codzień bardziej ubóstwianą.. a jednakże gdy cię codzień muszę opuszczać... nie ty nie wiesz...
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/1249
Ta strona została skorygowana.