Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/134

Ta strona została skorygowana.

— Działać na jego wyobraźnię milczeniem i samotnością.
— Pani Betty Sydney pisze z Drezna, że oczekuje instrukcyj. Gwałtowne sceny zawiści zaszły znowu między ojcem a synem z jej powodu; lecz w tym nowym objawie wzajemnej nienawiści pomiędzy ojcem a synem, w tych poufnych zwierzeniach, które jej obaj rywale jeden na drugiego uczynili, pani Sydney nic jeszcze nie spostrzegla, mającego związek z żądanemi od niej wiadomościami. Dotąd jeszcze mogła uniknąć przechylenia się na stronę jednego lub drugiego... jeżeli jednak taki stan rzeczy potrwa dłużej... obawia się obudzić ich podejrzenia. Któregoż ma poświęcić?
— Ojca... Gniew starca będzie gwałtowniejszy, i wtedy przez zemstę za wyróżnienie syna, wyjawi może to, na ukrywaniu czego obudwom tyle zależy...
— Od trzech lat dwie służące Ambrozjusza, umieszczonego w małej parafji gór Walezyjskich, zniknęły... niewiadomo, co się z niemi stało. Teraz trzecią ten sam los spotkał... Tameczni protestanci, oburzają się, mówią o morderstwie... o przerażających okolicznościach.
— Aż do powzięcia pewnych poszlak o tem zdarzeniu, bronić Ambrozjusza przeciwko tym haniebnym potwarzom partji, co gotowa jest zawsze rozsiewać najdziwniejsze domysły... Dalej.
— Udało się Thompsonowi z Liwerpoolu umieścić Justyna, jako godnego zaufania człowieka, u lorda Stewart, który coraz bardziej słabnie na umyśle.
— Skoro się rzecz potwierdzi, pięćdziesiąt luidorów gratyfikacji dla Thompsona. Zanotować to dla Duplessisa. Czytaj dalej.
— Frank Dinkenstein z Wiednia donosi, że ojciec jego umarł na cholerę, w małej wiosce blisko miasta...
Ta zaraza posuwa się od północy, coraz bardziej naprzód.