Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/135

Ta strona została skorygowana.

— Tak, to prawda; daj Boże, żeby tylko nie doszła do Francji.
— Frank Dinkenstein, — czytał dalej Rodin, — pisze, że bracia jego domagać się chcą unieważnienia testamentu, którym stary zapisał cały swój majątek na rzecz naszego zakonu; sam Frank nie zgadza się na to.
— Rozmówić się z naszymi adwokatami... Dalej.
— Kardynał książę d‘Amalfi zastosuje się do trzech pierwszych punktów memorjału. Żąda, aby mu wolno było uczynić zastrzeżenia co do czwartego.
— Żadnych zastrzeżeń... zupełna, bezwarunkowa akceptacja. Jeżeli nie, wojna, rozumiesz, i zanotuj: zacięta wojna, bez litości, ani dla niego, ani dla jego popleczników... Potem?
— Fra Paolo oznajmia, że buntownik Boccari z rozpaczy, że przyjaciele obwiniają go o zdradę, wskutek podejrzeń, jakie on, Fra Paolo, zasiał zręcznie w ich umysłach, odebrał sobie życie.
— Boccari!! czy to być może!... Boccari...
— Tak, Boccari... — powtórzy ciągle zimny Rodin.
— Powiedzieć Duplessisowi, aby posłał przekaz na wypłacenie dwudziestu pięciu luidorów Fra Paulowi... Zanotować to!
— Hausman donosi, że tancerka francuska Albertyna Ducornet, jest ulubienicą księcia regenta, zupełny ma nań wpływ, ale nad tą Albertyną ma władzę jej kochanek, który był skazany na galery za fałszerstwa; ona nie uczyni nic bez jego rady...
— Kazać Hausmanowi, aby się porozumiał z tym człowiekiem; jeżeli żądania jego będą słuszne, zgodzić się na nie, nadto dowiedzieć się, czy ta panna nie ma jakich krewnych w Paryżu?
— Książę Orbano donosi, że udzielone będzie pozwolenie na założenie nowego instytutu, ale pod warunkami poprzednio podanymi.