Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/167

Ta strona została skorygowana.

Dusiciel wrócił znowu w stronę namiotu Dżalmy i zbliżył się do niego, czołgając się ciągle na brzuchu.
Powiedzieliśmy już, że namiot tworzyły maty, rozpięte na bambusach.
Wydobywszy z za pasa nóż, którego obosieczne ostrze obwinięte było liściem bananowym, dusiciel zrobił w macie nacięcie na trzy stopy długie; uczynił to ostrożnie, cierpliwie i zręcznie, zwłaszcza, że nóż był bardzo ostry i najlżejsze pociągnięcie djamentu po szkle większego narobiłoby szelestu.
Dusiciel przysłuchiwał się znowu przez chwilę, schował nóż za pas, wsadził głowę do namiotu, zrobionym w macie otworem, i zajrzał wewnątrz.
Widząc, że Dżalma śpi mocno, nie zawahał się wsunąć do środka z niesłychaną śmiałością.