książę Dżalma do nas należy, bo na lewem ramieniu ma wypisane imię Bohwanjii...
— Tak, tak, on również jak my, jest synem dobrego uczynku, — dodał Malaj.
— On jest sprzysiężonym, tak samo, jak my, — dorzucił Indjanin.
Ci trzej ludzie, rozjątrzeni oburzeniem, jakie Dżalma okazał, dowiedziawszy się, że to są sprzysiężeni, wzięli na okrutną pychę, i zemstę, aby przekonać, że syn Kadżi-Synga należy do ich obmierzłego stowarzyszenia.
— Cóż na to odpowiesz? — zapytał Dżalmę oficer.
Ten wzruszył ramionami z pogardliwem politowaniem, odsunął prawą ręką szeroki i długi rękaw i pokazał gołą rękę.
— Co za bezczelność! — wykrzyknął oficer.
— W rzeczy samej, nieco poniżej zgięcia ręki na wewnętrznej stronie, dał się widzieć napis czerwony „Bohwanja“ indyjskiemi głoskami.
Oficer pobiegł do Malajczyka, obnażył jego rękę i spostrzegł też same Znaki... Nie poprzestając na tem, przekonał się, że takież znaki mieli Murzyn i Indjanin.
— Nędzniku! — zawołał, zwróciwszy się rozgniewany do Dżalmy, — większe jeszcze wzbudzasz oburzenie, aniżeli twoi wspólnicy... Zwiążcie go, jako nikczemnego mordercę, — rzekł do żołnierzy, — jako podłego zbójcę, który nad grobem jeszcze kłamie, gdyż niezadługo odniesie zasłużoną karę.
Osłupiały, przerażony Dżalma, mając oczy od kilku chwil wlepione w ten obrzydły napis, słowa nie mógł wymówić, ani się ruszyć; gubił się w myślach nad tem niepojętem zjawiskiem.
— Czyż śmiesz zaprzeczyć wobec tego znaku? — wyrzekł doń rozgniewany oficer.
— Nie mogę zaprzeczyć... tego, co widzę... co jest, — odpowiedział zdumiony Dżalma.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/208
Ta strona została skorygowana.