się machinalnie pięknemu srebrnemu wazonowi z przecudną rzeźbą; mała blaszka z tegoż metalu, zawieszona na podstawie, miała napis: Rżnięty przez Jana Marję, rzeźbiarza 1831 r.
Adrjanna tak lekko stąpała po kobiercu salonu, drzwiami tylko przedzielonemi od przyległego pokoju, iż Agrykola nie spostrzegł, kiedy weszła do salonu; drgnął lekko i żywo obrócił się, gdy usłyszał głos dźwięczny, przemawiający do niego:
— Piękny wazon, nieprawdaż?
— Bardzo piękny — odpowiedział Agrykola, nieco zmieszany.
— Widzisz pan, że lubię oddawać sprawiedliwość — dodała panna Cardoville, wskazując mu palcem małą srebrną blaszkę — malarz podpisuje swój obraz... pisarz książkę, jestem więc za tem, żeby rzemieślnik podpisywał swoją robotę.
— Jakto, pani, to imię rzemieślnika?
— Tak, to imię ubogiego rzeźbiarza, który wykonał rzadkie, mistrzowskiej roboty, dzieło dla swego bogatego złotnika. Gdy sprzedał mi ten wazon, zdumiał się mojem dziwactwem i, ledwo nie powiedział, moją niesprawiedliwością; kiedy na zapytanie, usłyszawszy nazwisko twórcy tego dzieła zażądałam, żeby nie jego, ale robotnika nazwisko było wypisane na podstawie... Gdy nie ma on bogactwa, niechże przynajmniej ma sławę, czyż nie słusznie?
Niepodobna było Adrjannie rozpocząć zręczniej rozmowy; dlatego kowal, powoli przychodząc do siebie, odpowiedział:
— Sam będąc rzemieślnikiem, podwójnie oceniam taki dowód sprawiedliwości.
— Ponieważ pan jesteś rzemieślnikiem, rada jestem z tego zdarzenia.
I uprzejmem skinieniem ręki wskazała mu krzesło, obite złotem, wyszywaną materją, a sama usiadła na kanapce.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/357
Ta strona została skorygowana.